Marian Lichtman spisał testament
Marian Lichtman wyznał na łamach "Faktu", że jest przygotowany na ponury scenariusz. Muzyk Trubadurów wyjawił, że spisał z żoną testament.
"Chciałem po prostu te sprawy wcześniej uporządkować. My śpiewamy i jest to naszym obowiązkiem, dlatego warto wcześniej o to zadbać, żeby potem nie było problemów" - wyznał.
Lichtman podkreślił, że choć wolał jasno ustalić sytuacje, jak nie była ona skomplikowana
"Nie jestem rozwodnikiem, nie mam drugiej żony, moja żona nie ma drugiego męża, z niczym problemu u nas by nie było. Mamy te same dwoje pociech, córkę i syna. U nas wszystko jest proste jak drut. U nas to jest matematycznie proste. Każde buty do rozdzielenia, każda złotówka - wszystko jest bardzo proste, bo to tylko córka i syn" - przyznał.
Marian Lichtman apeluje do ludzi
Muzyk podkreślił również, że decyzję o testamencie podjął wspólnie z żoną i nikt go do tego nie namawiał.
"W naszej rodzinie nie brakuje szacunku, miłości, wzajemnego wsparcia. Tak u nas jest i tego nie da się zapisać na kartce w testamencie" - podkreślił.
Gwiazdor zachęcił każdego, aby zadbał o przyszłość swoich najbliższych. Przypomnijmy, że zrobiła to również Małgorzata Rozenek-Majdan.
"Jak masz pociechy swoje i czyjeś, nowe żony, nowych mężów, to wtedy to naprawdę trzeba zrobić. Bo inaczej to pachnie niezłą awanturą. Ludzie powinni sporządzać testamenty, żeby wszystko zostało prawnie uregulowane. Tak na pewno jest nie tylko lepiej, ale i prościej. Unika się potem wielu rodzinnych konfliktów" - powiedział.









