Reklama
Reklama

Marek Bączek zdruzgotany rozwodem. Sylwia Gruchała zmieni zdanie?

Sylwia Gruchała (33 l.), biorąc ślub z Markiem Bączkiem, była pewna (30 l.), że to miłość jej życia. Para bardzo się kochała, ale po dwóch latach florecistka złożyła pozew o rozwód. Małżonek zapowiada, że będzie o nią walczył i zapewnia, że nie ma romansu z modelką.

Podobno jaki ożenek, takie całe życie. Ślub Sylwia Gruchała (33) i Marek Bączek (30) mieli niezwykły. Ceremonia odbyła się w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie, nie zabrakło wojskowych mundurów (obydwoje sportowcy są żołnierzami), a także tunelu z szabli.

Na wesele zaprosili ponad dwieście osób, a gościom do zabawy przygrywała "Budka Suflera" - prezent dla panny młodej od pana młodego.

Za to świeżo upieczeni teściowie obdarowali synową kosztowną biżuterią. Wszystko odbyło się w bajkowej scenerii. I nic nie wskazywało na to, że tak wspaniale rozpoczęte małżeństwo rozsypie się jak domek z kart.

Reklama

- Mogłabym żyć bez ślubu. Ale szanuję potrzeby swojego partnera. Poczułam, że warto iść na kompromis, bo nie liczę się tylko ja. Chcę zbudować coś ważnego, coś na stałe - twierdziła jeszcze tak niedawno temu Sylwia.

Po ślubie kochająca się para udzielała wspólnych wywiadów, była gośćmi programów telewizyjnych i zapewniała o swojej miłości i dojrzałości. Tymczasem kilka dni temu prasę obiegły zdjęcia Marka w objęciach... pięknej modelki Anny Mendak. Sylwia złożyła pozew rozwodowy.

- Nasze rozstanie nie było spowodowane pojawieniem się osoby trzeciej, lecz traumą, jaką przeżyliśmy oboje na początku tego roku - przekonuje Marek.

Jak donosi informator "Na Żywo", para nie mieszka już razem i jest po trzech rozprawach rozwodowych, z których ostatnia odbyła się 2 września.

Małżonkowie osiągnęli porozumienie w kwestiach podziału majątku oraz opieki nad córką. Czy to koniec ich małżeństwa?

Kiedy zadzwoniliśmy w tej sprawie do Marka Bączka, był zdruzgotany. Przekonywał, że nie jest winien rozpadowi relacji, i że jego związek z modelką Anną Mendak (26), miss Mazowsza z 2009 r. i bohaterką rozbieranych sesji, to tylko medialne pomówienia.

- Z Anną tylko się przyjaźnimy. Nic mnie nie łączy z żadną inną kobietą oprócz mojej żony - mówi Bączek, nie kryjąc emocji.

- Panią Mendak mogę nawet powołać na świadka w sądzie, aby potwierdziła moje słowa - dodaje szpadzista.

Nie komentuje informacji, które pojawiły się na łamach gazet, jakoby Sylwia Gruchała miała już nowego partnera. Deklaruje natomiast, że bardzo kocha swoją żonę i ich dwuletnią córeczkę Julię.

Ma nadzieję, że żona zmieni zdanie i przyjmie go z powrotem.

Na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy