Kożuchowska bardzo dba o reputację. Starannie wybiera imprezy, na których się pojawia, a jej wypowiedzi są przemyślane i wyważone. Nic dziwnego - jest przecież osobą publiczną, a przede wszystkim mamą Jasia Franciszka (3 l.). Chłopiec od niedawna chodzi do przedszkola, nawiązuje pierwsze dziecięce przyjaźnie, a jego mama bierze udział w spotkaniach i kinderbalach, podczas których poznaje rodziców kolegów syna.
Okazuje się jednak, że na lojalność przyjaciół nie zawsze można liczyć. Znany fotografik Marcin Tyszka postanowił podzielić się ze światem szczegółami z życia Małgorzaty Kożuchowskiej, do których miał dostęp tylko bliski krąg jej znajomych.
W zeszłym roku podpisał ich wspólne zdjęcie zamieszczone w serwisie społecznościowym: "Spotkanie na szczycie z Małgorzatą Kożuchowską to osiem godzin gadania non stop... i sporo prosecco tak że głowa dziś boli".
Ostatnio fotograf posunął się jeszcze dalej. Zdradził kolejne sekrety ich relacji i to podczas rozmowy z dziennikarzami.
- Prywatnie, kiedy czuje się bezpiecznie, jest megawyluzowaną kobietą z ostrym poczuciem humoru, potrafi też wypić niejedną butelkę prosecco - opowiadał beztrosko.
Dodał również, że doskonale się razem bawią: - Spędzamy fantastyczny czas, łażąc po parku, chodząc na wino, kładąc się o piątej rano.
Podkreślając spontaniczność przyjaciółki, zdradził również, że zdarzyło się jej w jednej chwili odwołać wszystkie plany, spakować się i dołączyć do niego w Paryżu, gdzie akurat miał sesję.
Z takich rewelacji może z kolei nie być zadowolony mąż aktorki, Bartłomiej Wróblewski. Jeśli Marcin chce, by jego przyjaźń z Małgosią nadal kwitła, powinien chyba wcześniej konsultować z nią takie wynurzenia...
Zobacz również:

***Zobacz więcej materiałów:








