Nagła decyzja dwójki prowadzących zaskoczyła nie tylko widzów i współpracowników Marcina i Magdy, ale także samo szefostwo stacji TVN.
Edward Miszczak (64 l.) nie spodziewał się takiego obrotu sprawy i w pośpiechu szukał zastępców dla tego lubianego duetu "DDTVN". Nie ma co ukrywać, że sposób w jaki wypełniali swoje zawodowe obowiązki, zawsze był profesjonalny i widzowie zwyczajnie lubili tę dwójkę. Gdy informacja o ich odejściu ujrzała światło dziennie, w mediach wybuchła prawdziwa burza i zaczęto snuć domysły, co mogło być powodem tak radykalnej decyzji. Magda Mołek do tej pory milczy w tej sprawie, ale głos postanowił zabrać sam Meller. W rozmowie z serwisem Plejada wyjawił całą prawdę na ten temat.

"Magda wyszła z taką inicjatywą, gdyż była wykończona, a jako że byliśmy parą prowadzących, to wszystko, co wydarzyło się potem, było konsekwencją ciągu przyczynowo-skutkowego. Ci, którzy znają nas bliżej, nie byli specjalnie zdziwieni tym, że wspólnie żegnamy się z programem.Nie muszę już wstawać o szóstej rano, nie mam rozwalonych weekendów i nie będę odsypiał w ciągu dnia. Mimo że co sobotę będę w "Drugim śniadaniu mistrzów", dam radę wszystko ogarnąć i nikt na tym nie straci" - powiedział szczerze Meller.Dodał także, że rozstanie nastąpiło w przyjaznej atmosferze i zrobił to tak, by wciąż utrzymywać kontakty z ludźmi współtworzącymi ten program.
Zobacz również:



***Zobacz więcej materiałów wideo:








