Reklama
Reklama

Marcin Gortat zasmucił wyznaniem o relacjach z ojcem. To dlatego od lat nie utrzymują kontaktu!

Choć Marcin Gortat od kilku lat przebywa już na sportowej emeryturze, jest dziś prawdziwą legendą polskiej koszykówki. Najbardziej ceniony Polak w NBA był ostatnio gościem podcastu redaktora naczelnego Interii - Piotra Witwickiego. W trakcie ciekawej rozmowy koszykarz opowiedział o niełatwych początkach swojej kariery, obecnych zainteresowaniach, biznesie, a także o skomplikowanych relacjach z ojcem. Nie jest tajemnicą, że Janusz i Marcin Gortat od lat nie utrzymują ze sobą kontaktu. Czy jest jednak cień szansy na pojednanie?

Marcin Gortat najbardziej znanym polskim koszykarzem w NBA

Choć w NBA występowało już wielu Polaków, to właśnie Marcin Gortat uznawany jest za najlepszego polskiego zawodnika, który zagrał w amerykańskiej lidze. W trakcie kilkunastu sezonów spędzonych na parkiecie, Polak notował na mecz średnio dziesięć punktów, osiem zbiórek i jedną asystę. Gortat swoją postawą motywował nie tylko swoich fanów i wiernych kibiców, ale także kolegów z drużyny.

"On jest jak łyżka, która mnie karmi" - powiedział kiedyś o Polaku były rozgrywający Los Angeles Clippers - John Wall.

Reklama

Mimo, że Marcin Gortat definitywnie pożegnał się z zawodową koszykówką, środkowy Washington Wizards powrócił niedawno do stolicy Stanów Zjednoczonych i postanowił wesprzeć swój były klub w zupełnie nowej roli. Tym razem polski zawodnik nie uczestniczył czynnie w rywalizacji, tylko... szkolił młodych koszykarzy! Bogatym doświadczeniem dzielił się z najmłodszymi graczami waszyngtońskiej drużyny.

Gortat rozegrał w zawodowej lidze NBA aż 12 sezonów. Karierę postanowił zakończyć dwa dni przed 36-tymi urodzinami. Jego ostatnim klubem był kalifornijski zespół L.A Clippers. Przez jakiś czas Polak wahał się nad tym, czy nie przyjąć napływających propozycji i nie związać się nową umową. Jak się jednak okazało - żadna oferta nie była na tyle atrakcyjna, żeby zachęcić koszykarza do powrotu parkiety NBA.

Marcin Gortat o popularności koszykówki

Niedawno emerytowany koszykarz znalazł czas, by spotkać się z redaktorem naczelnym Interii Piotrem Witwickim i porozmawiać nie tylko o sporcie, ale także o polityce, biznesie i... rodzinie. Wywiad rozpoczął jednak temat rosnącej popularność koszykówki w naszym kraju.

Jak zauważył były gwiazdor NBA - spora w tym zasługa polskiej reprezentacji, która podczas ostatnich mistrzostw świata osiągnęła historyczny sukces zajmując ósme miejsce na turnieju. Do wzrostu zainteresowania dyscypliną przyczynił się także wybór w drafcie przez San Antonio Spurs kolejnego utalentowanego Polaka - Jeremiego Sochana, który w amerykańskiej lidze zaczyna radzić sobie coraz lepiej.

Mimo tego, że coraz więcej osób w naszym kraju interesuje się koszykówką - jak zaznaczył redaktor naczelny Interii - wszystkie boiska, na których zdarzało mu się grać za młodu, zostały obecnie zlikwidowane - w ich miejsce powstały banki, sklepy i galerie. Czy bez podstawowego zaplecza, młodzi Polacy marzący o grze w najlepszej lidze świata mają szansę na rozwój?

Zdaniem byłego podkoszowego Washington Wizards  - niestety nie. Popularność dyscypliny nie przekłada się bowiem na lepsze warunki do trenowania.

Zobacz też:

Marcin Gortat o pomocy na Ukrainie i walce na froncie

Marcin Gortat opowiada o niełatwych relacjach z ojcem

Piotr Witwicki w pewnym momencie rozmowy poruszył niełatwy dla koszykarza temat, dotyczący jego relacji z ojcem. Jak dowiadujemy się z relacji sportowca - Janusz Gortat początkowo nie wspierał koszykarskiej kariery syna i planował dla niego inną przyszłość.

"Twój tata uczył mnie na Legii, jak się wyprowadza ciosy bokserskie, kilka razy się spotkaliśmy. Chciałbym zapytać, jak dziś wygląda wasza relacja? Z jednej strony wydaje się to niemal mogłaby być filmowa historia. Kiedy tata z boksu przekierowuje cię na siatkówkę, potem gdzieś to się rozpływa. Jak to wygląda dziś?" - pyta redaktor naczelny Interii, nawiązując do swojego spotkania z polskim bokserem, trenerem i dwukrotnym medalistą olimpijskim w wadze półciężkiej.

"Tak, tata chciał, żebym był siatkarzem prędzej. No niestety nie jesteśmy w dobrych relacjach z tatą, nie wszystko w życiu układa się pomyślnie. Przede wszystkim po mojej myśli, ale sądzę, że też jest to gdzieś może jakaś lekcja nauki dla mnie albo lekcja pokory" - opowiedział Marcin Gortat.

"Myślę, żeby nie rozwijać tego tematu... Myślę, że wina leży troszeczkę po obydwu stronach. Ja bym oczywiście powiedział, że więcej po stronie taty niż mojej, ale to jest tylko moje odczucie i moja opinia" - kontynuował.

Nie od dziś wiadomo, że koszykarza z ojcem łączy skomplikowana relacja. Czy istnieje jednak szansa na pojednanie lub chociaż - spokojną rozmowę w cztery oczy?

"Myślę, że nadejdzie taki moment, ten dzień, kiedy z tatą się spotkamy i sobie pewne rzeczy wyjaśnimy (...).

Wiem jak do taty dotrzeć. Wiem, gdzie się obecnie znajduje, ale tak jak powiedziałem na obecną sytuację nie jesteśmy w dobrych relacjach. Tata wiele lat temu rozwiódł się z moją mamą i tak po prostu sytuacja się potoczyła. Ja jestem bliżej mamy, która jest zdecydowanie w gorszej sytuacji fizyczne i mentalnej, psychicznej. Dlatego ja z bratem staramy się oczywiście pomóc i razem staramy się mamę wspierać na razie" - tłumaczy 39-latek.

"A kiedy rozmawiałeś z tatą?" - wtrącił Piotr Witwicki.

"Sześć lat temu. To kawał czasu, szczerze mówiąc. Zresztą, osoby tutaj z mojego środowiska też bardzo nalegają na to, żebym się spotkał z tatą i ten czas na pewno nadejdzie bez kamer, bez kamer żadnych fotografii, bo są rzeczy, które muszę ja z tatą sobie wyjaśnić" - kończy temat rodzinnych relacji Marcin Gortat, pozostawiając sprawę otwartą.

Marcin Gortat: "nie kieruję się swoim interesem, ważniejsze są rzeczy, w które wierzę"

"Koszykówka była całym moim życiem, ale po tych szesnastu, siedemnastu latach - po prostu się wypaliłem. Ten ogień zgasł" - przyznał Marcin Gortat w rozmowie z Interią. Na szczęście okazało się, że radość potrafią przynieść mu także sprawy niezwiązane z koszykówką. Dziś były zawodnik NBA z pasją realizuje się... w biznesie. Trudne doświadczenia życiowe i sport nauczyły Polaka dyscypliny, którą dzisiaj stara przenosić się na nowe aktywności.

Pomimo tego, że zdrowie 39-latka nie pozwalało już na rywalizowanie na najwyższym poziomie, Marcin Gortat wciąż stara się utrzymać formę i nie rezygnuje z regularnych treningów.

Choć wieloletnie zmagania na parkietach NBA odbiły się na jego zdrowiu, dziś przyznaje, że niczego nie żałuje. Mimo, że koszykówce poświęcał niemal cały swój czas, uwagę i siłę - nie ma sobie nic do zarzucenia. "Pewnie zrobiłbym to wszystko jeszcze raz" - przyznaje z rozbrajającą szczerością.

Emerytowany koszykarz nie od dziś mocno angażuje się w sprawy społeczne i współpracuje z ambitną młodzieżą. Od lat "Polski Młot" organizuje szkoły i obozy firmowane jego nazwiskiem, w których uczestniczą młodzi sportowcy marzący o wielkiej karierze.

W październiku 2009 roku sportowiec założył również specjalną fundację "Mierz Wysoko", która wspiera dzieci znajdujące się w szczególnie trudnej sytuacji życiowej lub materialnej. Organizacja zajmuje się także zakupem sprzętu sportowego i wyposażenia dla szkół oraz instytucji kształtujących młodych Polaków.

W trakcie rozmowy poruszone zostały także inne tematy, w tym niełatwe tematy polityczne i społeczne. Koszykarz wyznał także, co sądzi o... inwestowaniu w  kryptowaluty! Zobaczcie, o czym jeszcze powiedział Marcin Gortat, oglądając całą rozmowę Piotra Witwickiego!

Zobacz też:

Marcin Gortat wozi miniaturowego szpica Django biznes klasą w samolocie

Marcin Gortat wziął udział w szkoleniu woskowym. Koszykarz odwiedził Poznań 

Paweł Fajdej krytykuje Roberta Lewandowskiego i gratuluje Idze Światek. Popiera go Marcin Gortat

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marcin Gortat | NBA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama