Swoją przygodę ze śpiewaniem celebrytka rozpoczęła, będąc jeszcze żoną Michała Wiśniewskiego. Po rozwodzie kontynuowała karierę pod skrzydłami menedżerki Katarzyny Kanclerz.
Choć udało jej się wylansować landrynkowe przeboje "Here I go again", "Ev'ry night" i wydać aż trzy płyty, pogrążył ją słynny występ w Sopocie, gdzie, śpiewając na żywo, nie potrafiła ukryć braku talentu.
W październiku 2013 roku Mandaryna ogłosiła, że kończy karierę.
Teraz nie jest już tego taka pewna. Pytana przez "Twoje Imperium", co ze śpiewaniem i aktorstwem, tłumaczy:
"Te wszystkie zajęcia są bliskie mojej artystycznej duszy, ale szkoły tańca zajmują mnie teraz najbardziej. Nie mówię stanowczo nie, może kiedyś jeszcze stanę z mikrofonem na scenie albo zagram w jakimś serialu. Nie wykluczam tego".
Mamy nadzieję, że po obejrzeniu tego występu Marta upewni się, że rezygnując z kariery wokalnej, podjęła słuszną decyzję:
Zobacz również:









