Ta oferta spadła aktorce z nieba. Oznaczałoby to koniec jej kłopotów, które ciągną się, od kiedy dwa lata temu aktorka postawiła wszystko na jedną kartę i odeszła z „M jak Miłość”.
"Bardzo poważnie ją rozważa, choć jest zdania, że w jej wieku już nie wszystko wypada.
Jednak wie, że udział w programie mógłby jej przynieść większą popularność i potrzebny zastrzyk gotówki" – zdradza informatorka tygodnika.
Przypomnijmy, że Małgorzata wszystkie oszczędności wyłożyła na przedstawienie teatralne, którego jest producentką. Jednak spektakl nie okazał się sukcesem.
"Załamałam się. Daj Bóg, żeby zwróciło się po osiemdziesięciu przedstawieniach. Bardzo chciałam zrobić ten spektakl. Wzięłam więc kredyt i dokładam z bieżących pieniędzy" - żaliła się jakiś czas temu.
Na szczęście jej serialowa bohaterka tylko wyjechała za granicę, dzięki czemu Małgorzata mogła wrócić na plan.
I skwapliwie z tej możliwości skorzystała, kiedy okazało się, że bez stałych dochodów z popularnej telenoweli wcale nie jest tak różowo.
Teraz, dzięki tanecznemu programowi, mogłaby całkowicie wyjść na prostą.
Poza tym Pieńkowska zbliża się do pięćdziesiątki i znalazła się w tym trudnym dla kobiet wieku, kiedy stają się one „niewidzialne” dla filmowych producentów.
Tymczasem na parkiecie show już wiele gwiazd odnalazło swoją kobiecość, seksapil i zaczęło nowe życie.
"Grywała tancerki w spektaklach, poza tym kocha sport. Jest świetną tenisistką. Na pewno sobie poradzi" – przekonuje jej znajoma.
