Małgorzata Opczowska najchętniej wymazałaby z pamięci zeszłoroczne święta Bożego Narodzenia, które spędziła przy wigilijnym stole z mamą, synem, babcią Reginą i wujkiem Januszem.
W tym wyjątkowym rodzinnym czasie przy uroczystej kolacji zabrakło taty dziennikarki, który znajdował się w szpitalu. Pan Tadeusz przeszedł w grudniu zeszłego roku ciężką operację onkologiczną.
"To był bardzo trudny czas dla nas, ale cieszyliśmy się, że tata żyje, że walczy i bardzo chce do nas wrócić. Potem nastał koronawirus i znów przyszedł stres, ale w te święta jest szansa, że będziemy razem" - zdradziła "Rewii" Małgorzata Opczowska.

Gwiazda TVP jest szczęśliwa, że będzie mogła spędzić święta z tatą, gdyż jest z nim bardzo zżyta. Pan Tadeusz (69 l.) na nowotwór zaczął chorować cztery lata temu. W tym samym czasie u Małgosi pojawiły się problemy małżeńskie.
Przypomnijmy, że prowadząca "Pytanie na śniadanie" kilka tygodni temu rozwiodła się z mężem po dziewięciu latach małżeństwa. Dla dobra syna utrzymuje z byłym mężem dobre stosunki, bo wie, jak ważna w życiu dziecka jest rola ojca.
Opczowska w rozmowie z "Rewią" zdradziła, że jej ojciec jest wzorem najlepszego męża i taty. Gwiazda przyznała, że to dzięki ojcu zdała za pierwszym razem prawo jazdy, a także nauczyła się jeździć na nartach. Tegoroczna Wigilia odbędzie się w domu Małgosi w Krakowie, do którego zaprosiła najbliższą rodzinę.


***Zobacz więcej materiałów wideo:








