Dziennikarz po stracie pracy w TVP długo nie mógł znaleźć sobie miejsca. Wytykano mu, że jest uzależniony finansowo od żony, niezaradny. On jednak nie chciał już wracać do mediów i jako reporter być tylko pionkiem w wielkiej medialnej machinie.
Dwa lata temu postanowił założyć własną firmę oferującą usługi ochroniarskie instytucjom rządowym.
To był strzał w dziesiątkę! Dziś jest uznanym w branży biznesmenem, a jego firma wynegocjowała kontrakt m.in. z Ambasadą Stanów Zjednoczonych w Polsce!
"Oferta naszej firmy była po prostu najlepsza" - mówi informator "Rewii". "Niestety, sukces okazał się utrapieniem. Firma stanowi bowiem zagrożenie dla konkurencji. A ta bywa bezlitosna..." - dodaje.
Wróblewski zaczął dostawać pogróżki. Początkowo nie chciał tym faktem niepokoić swojej żony - miała na głowie premierę, pokazy mody - wszystko jednak samo wyszło na jaw.
"Gosia i tak zorientowała się, że Bartek ma problemy. Był bardzo niespokojny, ciągle podminowany, zmartwiony i smutny. Ale nie jest słabeuszem, dlatego szybko poradził sobie ze wszystkim" - zdradza tygodnikowi znajoma pary.
Dziś aktorka pragnie, by jej ukochany był przede wszystkim bezpieczny - uważa, że lepiej zamknąć interes, żyć trochę skromniej, ale spokojniej...
Wróblewski jednak w ogóle nie bierze takiego rozwiązania pod uwagę.
Zobacz również:










