Aż trudno uwierzyć, że mija właśnie 8 lat, odkąd Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan wybrali się do kina na randkę, która odmieniła ich losy...
Początkowo nikt nie wróżył im sukcesu. Małgorzata nie przypominała żadnej z dotychczasowych miłości piłkarza, a on też nie wydawał się mężczyzną w jej guście. Celebrytka, jak przyznawała zresztą w wywiadach, też miała tego świadomość, jednak Radosław ujął ją swoją determinacją.
Próbą generalną dla ich związku był udział w pierwszej edycji programu „Azja Express”. Zdecydowali się na sprzedanie swojej prywatności i ujawnienie łączących ich relacji, jak podkreślali, bez żadnej cenzury. Chociaż ich azjatycka przygoda trwała zaledwie 4 odcinki, w historii programu zapisali się jako jedna z najbarwniejszych par uczestników.
Łączącą ich chemię postanowili wykorzystać producenci programu „Iron Majdan”, no a potem poszło już z górki. Obecnie Majdanowie uchodzą za jedną z najważniejszych „power couples” polskiego show biznesu, ustępując chyba tylko Lewandowskim.
Majdanowie budują dom
Oczywiście, ten status znalazł odzwierciedlenie w ich finansach. Powodzi im się tak dobrze, że w końcu postanowili poważnie zabrać się za budowę domu, po latach przymiarek i rozważań.
Małgorzata nigdy nie ukrywała, że segment Radka na warszawskim Wilanowie, który wyremontowała kilka lat temu, nie do końca spełnia jej wymagania, a odkąd na świecie pojawił się Henio, po prostu stał się za ciasny dla pięcioosobowej rodziny i psów. Jak ujawniła celebrytka w rozmowie z „Faktem” perspektywa budowy domu jest jednocześnie stresująca i ekscytująca:
Nie ukrywam, że to chyba mój najważniejszy projekt w życiu. W ogródku będzie basen, moi synowie uwielbiają wodę. To był warunek moich dzieci. Powiedziały, że jak budować dom, to tylko z basenem. Latem będzie się przy nim miło spędzało czas.
Dom musi spełniać oczekiwania wszystkich członków rodziny. Małgosia ma, oczywiście, własne, ale ograniczają się one z zasadzie do jednego pomieszczenia:
Dla mnie ważnym miejscem będzie garderoba. Szukaliśmy przez kilka lat miejsca dla siebie i wszystkie domy, które oglądaliśmy, nie miały odpowiednio dużej garderoby. One z reguły są wielkości szaf. Wzięliśmy wiec sprawy w swoje ręce i teraz w końcu będę miała własną dużą przestrzeń na ubrania. Mój mąż też, bo on potrzebuje niemal takiej dużej garderoby jak ja.
Będzie ładniej niż teraz?








