W życiu Mai Hyży układało się różnie. Chwile szczęścia przeplatały się z momentami smutku. W 2011 roku wyszła za mąż za Grzegorza (sprawdź!), a kilka miesięcy później świeżo upieczeni małżonkowie cieszyli się z narodzin bliźniąt: Wiktora i Alexandra. Niedługo później, bo po półtora roku od przyjścia na świat dzieci, Maja i Grzesiek rozwiedli się.
Artystka (sprawdź!) długo szukała szczęścia w miłości. Przez jakiś czas jej partnerem był Mateusz i wydawało się, że to ten jedyny. Natomiast życie napisało inny scenariusz i Maja związała się z Konradem, którego poznała... na osiedlu.Jak kiedyś zdradziła, mieszkali obok siebie i początkowo nie łączyło ich nic oprócz zdawkowego "dzień dobry". Później zaczęli ze sobą więcej rozmawiać, poszli razem na kawę i "Amor strzelił", jak oceniła Hyży.
Sprawy potoczyły się dość szybko i w lipcu 2020 roku para została rodzicami Antoniny. To była ogromna radość. Lecz teraz okazuje się, że zakochani musieli zmierzyć się także z ogromną tragedią...
Maja Hyży poroniła
W najnowszym wpisie na Instagramie Maja zdecydowała się podzielić swoją dramatyczną i rozdzierającą serce historią. Wyznanie rozpoczęła od miłego wspomnienia, kiedy to udało jej się zajść w ciążę. Ona i Konrad byli tak podekscytowani, że "kłócili się, kto wejdzie do łazienki i sprawdzi wynik" testu ciążowego.
Gdy zobaczyli, że ten jest pozytywny, ogarnęło ich poczucie nieopisanego szczęścia. Niestety, artystka poroniła.Dalszą część wpisu Hyży skonstruowała tak, jakby to był list do nienarodzonego, utraconego dziecka.
Pokochaliśmy Cię jeszcze przed Twoim przyjściem na świat ... Pokochałam Cię od pierwszej chwili, kiedy dowiedziałam się, że jesteśmy jednością. Niestety ... Nie zdążyłam poczuć Twoich pierwszych ruchów. Nie zdążyłam zobaczyć Twoich małych rączek, ani Twoich małych nóżek. Nie zdążyłam bo Cię już ze mną nie ma ... Stres. Silne krwawienie. Karetka. Poronienie. Walcząc o swoich synów, straciłam Ciebie. Dziś wielki smutek. Łzy Nasze i dzieci. Rozpacz. Każdego dnia pracujemy nad tym, by udźwignąć ten ból. Nigdy o Tobie nie zapomnimy bo byłaś/eś Naszym marzeniem, ale również nie zapomnę dlaczego Ciebie z Nami nie ma, dlaczego Cię straciliśmy.
Hyży o powodzie utraty dziecka
Zdaniem artystki poronienie spowodował stres, jaki "na co dzień musi dźwigać". Jest silną kobietą, lecz nie dała sobie z tym rady.Choć ból w sercu jest przeogromny, ona i cała rodzina starają się żyć dalej. Tragedia zmieniła wszystko i bardzo umocniła Maję oraz jej ukochanego.
Nie wybaczę i nie wybaczymy tego nigdy. Nie poddamy się. Wręcz przeciwnie, teraz będziemy jeszcze silniejsi i mocniejsi. Stać nas na wiele, na wiele więcej. Ta tragedia zmienia wszystko. Wierzymy, że dobro zawsze przezwycięży zło !!









