Reklama
Reklama

Magda Stępień dopiero pożegnała synka, a już musi mierzyć się z oskarżeniami. Nie do wiary, co usłyszała!

Magdalena Stępień (30 l.) w rozmowie z Katarzyną Zdanowicz opowiedziała o hejcie, jaki spłynął na nią, gdy chciała uzbierać pieniądze na leczenie śmiertelnie chorego dziecka. "Już słyszałam różne wersje, że za te pieniądze kupiłam sobie mieszkanie, auto. Dla mnie jest to kompletny dramat" - przyznała.

Magdalena Stępień zyskała popularność dzięki pojawieniu się w piątej edycji programu "Top Model". Modelka związała się z Jakubem Rzeźniczakiem, który zostawił ją w 8. miesiącu ciąży. W 2021 roku na świat przyszedł ich synek, Oliwier.

Niestety u chłopca wykryto rzadki nowotwór wątroby. Stępień natychmiast uruchomiła zbiórkę na leczenie maluszka w Izraelu, chociaż jego ojciec był zdania, że w Polsce ma odpowiednią opiekę.

Reklama

Dzięki pomocy m.in. Ani Lewandowskiej, szybko udało się uzbierać sumę 350 tysięcy złotych. Stępień wyjechała za granicę, ale tamtejsi lekarze również nie byli w stanie uratować Oliwierka.

"Choroba Oliwierka niestety szybko rozprzestrzeniła się i zabrała naszego Aniołka tutaj na Ziemi Świętej, w Izraelu. Czujemy niewyobrażalny ból, ale i ogromną wdzięczność, za każdy dzień jego życia. Było tych dni dokładnie 376" - napisała zrozpaczona Magdalena na Instagramie.

Magdalena Stępień o hejcie po śmierci syna Oliwiera

Okazuje się, że Magdalena Stępień mimo strachu o życie dziecka, a później żałoby, i tak musiała mierzyć się z ogromnym hejtem. W podcaście "Zdanowicz. Pomiędzy wersami" opowiedziała o okrutnych zarzutach, jakoby miała zamiar... sama wzbogacić się na zbiórkach dla syna, a także lansować na życiowej tragedii. 

"Już słyszałam różne wersje, że za te pieniądze kupiłam sobie mieszkanie, auto. Dla mnie jest to kompletny dramat. Nie wiem, jakim człowiekiem trzeba być, żeby tak myśleć. Czy byłabym w stanie na oczach całej Polski, wiedząc, jak medialny jest ten rak? Złośliwość ludzi nie zna granic" - wyznała w szczerej rozmowie z Katarzyną Zdanowicz

Magda przyznała, że czas wcale nie leczy ran, a po stracie syna zawalił się jej cały świat. Śmierć dziecka była dla niej ogromną traumą i raczej nie ma nadziei, że szybko się po niej pozbiera.

"Strata dziecka to jest taki moment, kiedy umiera cząstka ciebie razem z dzieckiem. Cały świat się zawala. Próbujesz się podnieść dla siebie i dla innych, dla swojego anioła w niebie, próbujesz walczyć i działać dalej, ale już to życie takie nie jest. Ja na tę chwilę nie mam wielkich marzeń" - podsumowała ze smutkiem. 

Zobacz też:

Magda Stępień ostro o hejcie: "Mówią, że się lansuję". Co na to Rzeźniczak?

Magdalena Stępień wspomina śmierć synka: "On już chciał odejść"

Magdalena Stępień o żałobie po śmierci synka. Zaapelowała do narzekających matek

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy