Reklama
Reklama

Magda Lamparska: To Bóg wybrał mi męża

Wychowały ją silne i mądre kobiety, ale to nie uchroniło jej od kilku sercowych porażek. Magda Lamparska (32 l.) jest jednak wdzięczna, że zła passa w końcu się odwróciła...

"Modliłam się za Bartka, zanim go poznałam, bo wiedziałam, że on gdzieś jest – mówi "Dobremu Tygodniowi" Magdalena Lamparska. 

Pragnęła, aby mężczyzna jej życia nie był obojętny na sprawy duchowe. 

"Jeżeli razem wierzy się w Boga, to stanowi to fundament" – zdradziła Katarzynie Olubińskiej w książce "Kobieta w wielkim mieście".

Wielokrotnie się sparzyła

Związki, które tworzyła, dziś nazywa toksycznymi. By wyplątać się z jednego z nich, musiała przejść terapię psychologiczną.

"Często rzucamy się w relacje na oślep, żeby zaznać choć odrobinę uwagi, zainteresowania, ciepła i miłości" – kwituje tamten czas chybionych poszukiwań. 

Reklama

Źródła niepowodzeń w życiu uczuciowym dopatruje się w tym, że dorastała bez ojca. Miała 9 lat, kiedy umarł. Była z nim bardzo związania, a jego strata odcisnęła swoje piętno. Wcześniej mężczyzna długo chorował.

"Mama musiała radzić sobie z większością problemów sama i nie załamać się" – wspomina aktorka. 

Rodzicielka chciała wychować ją i jej siostrę na silne i samodzielne kobiety. Gdy Magda wkraczała w dorosłość, jej mama z siostrą wyjechały do USA, ona została w Polsce, by studiować.

Czytaj dalej na następnej stronie...

O filmie i scenie marzyła od zawsze. Jako dziewczynka zapisała się do chóru, z którym jeździła na występy.

W pamięci utkwił jej zwłaszcza ten w Watykanie, kiedy miała okazję spotkać się z papieżem. Gdy Jan Paweł II podjechał papamobile do ich grupy, wszystkie dzieci, jak na komendę, poruszone zaczęły płakać. 

"Doświadczyłam tego, że stoję koło świętej osoby. Po prostu świętość!" – wspomina. 

Jej pierwszymi widzami byli dziadkowie. Bardzo ją wspierali i zachęcali do rozwijania artystycznych pasji. 

Ważną rolę w wychowaniu Magdy odgrywała seniorka rodu. Babcia Stanisława urodziła się w trudnych, wojennych czasach.

Mimo traumatycznych przeżyć, udało jej się stworzyć ciepłą i kochającą rodzinę. Babcia nauczyła ją, by szukała oparcia w wierze. 

W dzieciństwie aktorka odwiedzała dziadków w wakacje. Ich dom we wsi niedaleko Słupska był dla niej azylem. Pomagała im w pracy w pasiece. Do dziś kojarzy spędzane tam chwile ze słodkim smakiem złotego specjału.

"Dziadek nauczył mnie jeść świeże ogórki polane miodem" – opowiada Lamparska.

Czytaj dalej na następnej stronie...

Magda zawsze pragnęła stworzyć równie ciepły dom, jak ten dziadków. Udało jej się to dopiero wtedy, gdy poznała Bartka Osumka. 

Została zaproszona na festiwal filmowy, który on parę lat wcześniej wymyślił i organizował. Impreza odbywała się w Częstochowie, co odczytują jako znak.

Z perspektywy czasu, oboje są przekonani, że ich spotkanie zaaranżował sam Stwórca.

Gdy zobaczyła Bartka, od razu pomyślała: "On zostanie moim mężem". 

"To było przeznaczenie" – przekonuje mąż aktorki.

Czytaj dalej na następnej stronie...

Często z rozrzewnieniem wspomina początki tej znajomości. Na pierwszą randkę zabrał ukochaną na wycieczkę po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.

"Zaprosił mnie do tego świata i chciałam w nim już zostać. I zostałam" – wspomina Magda. 

Szybko okazało się, że doskonale się ze sobą czują i wyznają podobne wartości. Stali się nierozłączni. 

W 2017 roku przyszedł na świat ich syn Tymoteusz. Magda stara się być mamą uważną, odpowiedzialną za emocje dziecka, dlatego malcowi poświęca każdą wolną chwilę.

Czytaj dalej na następnej stronie...

"Tak" powiedzieli sobie w 2019 roku w Watykanie. Słowa przysięgi wypowiedziane przed Bogiem umocniły ich miłość. 

"Ślub zmienił nasz związek w coś, co jest niepodważalne" – zapewnia Magda.

I dodaje, że uwielbia mówić na głos dwa niezwykłe słowa: "mój mąż". 

"Wprowadzają taką dostojność i przynależność" – wyjaśnia. 

W pamięci zostały jej również zdania, które przed sakramentem powiedział jej zaprzyjaźniony zakonnik, Lech Dorobczyński.

"Ty sobie wyobrażasz, jakie dzisiaj święto jest w niebie? Jego córka wychodzi za mąż!" – oświadczył entuzjastycznie.

Magda zdała sobie wówczas sprawę, że jest Bożym dzieckiem. Po policzkach popłynęły jej łzy. 

"Jest się wyjątkowym właśnie przez to bycie córką czy synem Boga. Ja często czerpię z tego siłę. Zawsze czułam, że On mnie trzyma" – przekonuje.

***

Dobry Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama