We wtorkowy poranek pojawił się kolejny odcinek telenoweli "Kurzopki" kontra Paulina Smaszcz. Choć wydawało się, że w tej sprawie nic już nas nie zaskoczy, wciągnięcie w to wszystko schorowanej pani Kurzajewskiej i policji, jest jednak mocno szokujące.
Przypomnijmy, że kilka dni temu Paulina żaliła się w wywiadzie, że Maciek "wydał" ich psa Bono obcym osobom. Potem niespodziewanie dziennikarz przyprowadził czworonoga do TVP, co Paulina uznała za swój mały sukces, bo owczarek wrócił do rodziny.
Pies zamieszkał z mamą Maćka w domu dziennikarza w Starej Miłosnej. Na kontrolę niespodziewanie postanowiła wybrać się tam Paulina, co zresztą zrelacjonowała na Instagramie:
"Przed chwilą rozmawiałam z mamą Maćka i okazuje się, że Bono wrócił do domu, że jest niestety chory po wielu miesiącach bycia w obcych rękach i Maciek przyjął go z powrotem do domu. [....] Pies kocha właściciela bezgranicznie, tak że pamiętajcie, że zwierzęta też mają uczucia. Maćku, cieszę się, że poszedłeś po rozum do głowy. Pozdrawiam Ciebie i panią Katarzynę" - mówiła na nagraniu, wychodząc z domu w Starej Miłosnej.
I to właśnie to nagranie rozsierdziło jej byłego męża. Zrobiło się poważnie, bo Kurzajewski... zgłosił sprawę na policję!
Afera w domu Kurzajewskiego. Wezwano policję
"Potwierdzam, to prawda. To jest tak bolesne dla całej mojej rodziny, że nie będę tego komentował. Proszę nas zrozumieć" - powiedział "Super Expressowi" dziennikarz.
Paulina oczywiście widziała sprawę całkiem inaczej. Zapewniła, że ucięła sobie miłą pogawędkę z teściową, a zresztą nie była w jej domu, tylko w domu Maćka, w którym zresztą sama przez lata mieszkała.

"Byłam po pierwsze w moim byłym domu, a obecnie Maćka domu. Z jego mamą bardzo miło rozmawiałam. To jest bardzo miła starsza pani. Na koniec pożyczyłyśmy sobie zdrowia i ucałowałyśmy się… To było bardzo miłe spotkanie" - zapewniła w "Super Expressie", dodając że tak naprawdę to poszła tam, bo poprosili ją o to synowie, którzy martwili się o psa.
Jak jednak dowiedział się Plotek, wszystko wyglądało zgoła inaczej i dalekie było od miłej pogawędki synowej z teściową. Osoba z otoczenia Cichopek i Kurzajewskiego ujawniła, że doszło wręcz do dziwnych scen, stąd zgłoszenie na policję!
"Mama Maćka jest zdana tylko na niego, ponieważ kilka lat temu zmarł jej mąż, a siostry Maćka mieszkają na stałe za granicą. One były przerażone, że Paulina wtargnęła do jej domu i poprosiły brata, aby ją chronił. Mama Maćka jest chora, ma zaawansowaną cukrzycę i bardzo przeżyła to najście" - informuje Plotek.

Ponoć sama Smaszcz najadła się strachu, gdy dotarła do niej informacja o działaniach byłego męża i jego nowej ukochanej. Kasia zresztą ponoć mocno Maćka w tym wspiera i nie tym razem nie zamierzają puścić tego Paulinie płazem...
"Smaszcz za to była zaskoczona zgłoszeniem sprawy na policję i trochę się przestraszyła. Maciej jest oazą spokoju, nie wywołuje kłótni, więc mogła normalnie umówić się z nią na spotkanie. We wszystkim wspiera go Kasia, która wie, jak ważna jest rodzina" - zdradza informator serwisu.
Zobacz też:
Paulina Smaszcz podupadła na zdrowiu. Traci panowanie nad mową! Objawy pojawiły się nagle
Smaszcz publikuje WREDNY komentarz o Cichopek! "Pani piękna, Kaśka kurczak"Paulina Smaszcz o ciężkich chwilach po rozwodzie


