Lucyna Malec zrezygnowała ze współpracy z Teatrem Kwadrat
Lucyna Malec to 59-letnia aktorka, która grała w wielu polskich hitach. Można było ją zobaczyć w produkcjach, takich jak: "Święta krowa", "Bulionerzy", "Jak pies z kotem" czy "Mój Nikifor". Największą popularność zdobyła dzięki roli w serialu "Na Wspólnej".
Niestety, jej życie zawodowe nie zawsze układało się zgodnie z planem. Po wielu latach zrezygnowała z etatu w Teatrze Kwadrat, a teraz wyznała prawdę o swojej decyzji.
Lucyna Malec o początkach współpracy. "Niektórym wydaje się..."
Aktorka w najnowszym wywiadzie podkreśliła, że współpraca z teatrem rozpoczęła się w dobrym momencie jej życia i była związana z wieloma satysfakcjonującymi projektami.
"(...) ja wylądowałam w Kwadracie, mimo że nigdy wcześniej nie siedziałam na widowni tego teatru. Ale chyba dobrze, że stało się tak, jak się stało. Gram w Teatrze Kwadrat od 36 lat. Spotkałam tam wielu wspaniałych aktorów - m.in. Jana Kobuszewskiego, Wojtka Pokorę, Jurka Turka, Bohdana Łazukę, Ewę Ziętek, Ewę Wencel, Pawła Wawrzeckiego, Grzegorza Wonsa, Andrzeja Grabarczyka czy Marka Siudyma..." - opowiadała Plejadzie.
Lucyna Malec dała do zrozumienia, że teatr od lat wyróżnia wysoki poziom:
"Niektórym wydaje się, że granie komedyjek to bułka z masłem. Nieprawda. Komedia to najtrudniejszy z gatunków. Dziś powstaje wiele komediowych przedsięwzięć, które jeżdżą po Polsce. Czasem aż przykro na nie patrzeć. W Kwadracie zawsze wystawialiśmy i wciąż wystawiamy komedie na wysokim poziomie".
Lucyna Malec zareagowała na aferę w teatrze. O powodach rezygnacji mówi wprost
I choć wiele gwiazd skarży się na zmianę dyrekcji i afery na terenie placówki, aktorka nie zrezygnowała ze współpracy z tego powodu.
"Podjęłam ją ze względów prywatnych. Zależało mi na tym, by odzyskać kontrolę nad swoim kalendarzem. Gdy jest się na etacie, trzeba podporządkować się repertuarowi teatru. Postawiłam na artystyczną wolność. Ale z Kwadratem się nie rozstałam. Cały czas gram w tym teatrze, tyle że gościnnie. Nie wyobrażam sobie zupełnego rozstania z tym miejscem" - zdradziła.
Dopytana, czy jej decyzja na pewno nie była związana z nową dyrekcją, skwitowała krótko:
"Wiadomo, że wszystko na nas jakoś wpływa. Ale to, o czym pan mówi, na pewno nie miało bezpośredniego wpływu na moją decyzję".









