Lucyna Malec i jej ówczesny mąż 24 lata temu zostali rodzicami Zosi. Tuż po jej narodzinach wydarzyła się tragedia. Dziecko doznało drgawek i wylewu krwi do mózgu. Dziewczynkę udało się uratować, jednak od tamtej pory cierpi na dziecięce porażenie mózgowe. Obecnie Zosia jest już dorosłą kobietą, jednak choroba sprawia, że jest całkowicie niesamodzielna. Jak wyjaśniła Malec w szczerej rozmowie z magazynem „Viva”:
Jest chora, nie mówi, nie chodzi samodzielnie, nie potrafi się sobą zająć. Gdyby teraz siedziała tu z nami przy stoliku w tej kawiarni, przywitałaby się z tobą, byłaby uśmiechnięta, piłaby sok albo kawę, uczestniczyłaby milcząco w naszej rozmowie, ale gdy zostawi się ją samą, nie wykaże żadnej inicjatywy, nie wykona wokół siebie żadnej czynności. Cały czas trzeba ją stymulować, pobudzać do życia.
Mąż Lucyny Malec, uznał, że nie podoła emocjonalnie tej trudnej sytuacji i porzucił rodzinę. Aktorka sama pielęgnuje córkę, jednak nie ukrywa, że coraz częściej brakuje jej sił. Jak wyznała w rozmowie z Pauliną Smaszcz:
Brakuje mi pomysłu na przyszłość, ale także staram się za bardzo o tym nie myśleć. Bo właściwie nie wiem, co mogę wymyślić. Staram się ten temat odpuścić. Coś samo musi przyjść, bo sama tego nie wymyślę. Ale nie wiem, jak będziemy funkcjonowały. Możemy tylko cieszyć się każdym kolejnym dniem.
Lucyna Malec o opiece nad chorą córką
Aktorka od 24 lat jest skupiona wyłącznie na córce. Jej własne potrzeby, dążenia i marzenia, poszły w kąt. Po odejściu męża nie ułożyła sobie życia uczuciowego. Na pytania o „drugą połówkę” reaguje nerwowo:
Nie jesteśmy żadną połówką, nie czekamy na żadną drugą połówkę jabłka czy pomarańczy. Jesteśmy całością. Kobiety mają tendencję, że czekają na kogoś, kto je dopełni. Ale kto ma cię dopełniać?
Chociaż jest jej coraz ciężej, Malec nie bierze pod uwagę możliwości przekazania córki pod opiekę specjalistycznego ośrodka. Póki ma jeszcze resztki sił, opiekuje się nią sama. Jednak z coraz większym przerażeniem patrzy w przyszłość.
Zobacz też:
Szykuje się trzęsienie ziemi w TVP?! Zdumiewające wyznanie Brzozowskiego
Harry i Meghan coraz częściej widywani osobno. Oddalają się od siebie?




***








