Reklama
Reklama

Leszek Miller Junior próbował zabić się już wcześniej? Zaskakujący wywiad jego partnerki

Katarzyna (35 l.), partnerka Leszka Millera Juniora, udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o życiu z synem znanego polityka.

Mężczyzna miał 48 lat. 26 sierpnia znaleziony został martwy w swoim domu pod Warszawą. Powodem samobójstwa miała być depresja, z którą zmagał się od pewnego czasu.

W ostatnich latach związany był z Katarzyną, którą poznał przez wspólnych znajomych.

Na łamach "Super Expressu" kobieta opowiada, że byli zaręczeni, odwlekali jednak ślub ze względu na... różnice charakterów, częste awantury, rozstania.

"Kłóciliśmy się, ze cztery razy wyprowadzałam się z domu. Chciałam, żebyśmy dali sobie jeszcze rok. Wszyscy wiedzą, że bywała u nas policja. To ja po nią dzwoniłam, ale nie chcę wchodzić w szczegóły. Oboje byliśmy nerwowi" - przyznaje Katarzyna.

Reklama

Tuż przed śmiercią Leszka Millera Juniora także doszło do awantury. Kobieta miała pretensje, że "Leszek pije już drugi dzień", dlatego spała osobno, w salonie.

Gdy go znalazła wiszącego około południa następnego dnia, przeżyła szok.

"Nie miał poduszki pod głową, bo nie pozwoliła na to policja. To ja go odcięłam i położyłam na podłodze" - mówi.

W wywiadzie wyjawia również, że Leszek Miller Junior próbował targnąć się na własne życie już siedem lat temu, kiedy był jeszcze żonaty z matką swojej córki Moniki.

"Podcinał sobie żyły. Był praktycznie w takim samym stanie jak ostatnio. Na szczęście wtedy wszyscy się zorientowali. A on trzy dni spędził w zakładzie zamkniętym" - czytamy.

Na pogrzebie Katarzyna pojawiła się, mimo próśb matki Leszka Millera Juniora, by - ze względu na Monikę - pozostała w domu. Ona jednak nie mogła tego zrobić i przyszła - stanęła na końcu orszaku, pomodliła się i złożyła kwiaty na grobie.

O Monice nie ma najlepszego zdania. Twierdzi, że dziewczyna nie utrzymywała kontaktów z ojcem. Co było przyczyną, tego nie wie. "To była jakaś tajemnica. Nakłaniałam go, żeby się pogodzili, ale to nieprawda, że spotykali się u dziadków" - kończy.

***

Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy