Ledwo odpadła z "TzG", a tu takie wieści ws. Lanberry. Wprost padło słowo ślub
Na początku roku wyszło na jaw, że Lanberry zaręczyła się ze swoim ukochanym, którego poznała przed laty w talent show. Po kilku miesiącach narzeczeństwa nieuchronnie nasuwają się pytania o ślub pary. Wokalistka, która dopiero co pożegnała się z "Tańcem z gwiazdami", nie miała zamiaru trzymać nikogo w niepewności. W końcu powiedziała to zupełnie wprost.
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Lanberry całkiem nieźle radziła sobie w "Tańcu z gwiazdami". U boku Piotra Musiałkowskiego za jive'a otrzymała 28 punktów, za walca wiedeńskiego i cha-chę 36, a za paso doble - 31 oczek. Z odcinka na odcinek widać było, że piosenkarka czuje się coraz lepiej na parkiecie i nabiera nowych umiejętności.
Niestety, to nie wystarczyło. Para numer 2 pożegnała się z show po ostatnim odcinku jako druga (po Ewie Minge i Michale Bartkiewiczu) w kolejności. Gwiazda nie kryła żalu.
Oglądaj "Taniec z gwiazdami" w Polsat Box Go
"Smutno mi było na pewno. To jest normalne, że czujemy taką emocję, zwłaszcza że na tym parkiecie dobrze się czuliśmy. Fajnie było na treningach. Złapaliśmy naprawdę dobrą chemię taneczną. [Odchodzę - przyp. aut.] z wdzięcznością i z takim dużym 'plecakiem', w którym mam dużo wiedzy przekazanej od Piotrka, dużo wspomnień i z treningów, i ze studia. Piękny czas. Naprawdę piękny czas. Szkoda, że taki krótki" - mówiła na gorąco w rozmowie z Pomponikiem.
Okazuje się, że Uściłowska miała wielką nadzieję na zaproszenie do programu swojego narzeczonego.
O ważnych zmianach w swoim życiu uczuciowym Lanberry wygadała się na początku tego roku. Co prawda na początku nie chciała potwierdzić wprost, że się zaręczyła, ale gdy wymownie poruszyła serdecznym palcem, na którym widniał pierścionek, już nie mogło być żadnych wątpliwości. Później jednak przyznała naszemu reporterowi, że nieopatrznie się wygadała.
Małgorzata Uściłowska jest znana z chronienia swojej prywatności, takie wyznanie było więc do niej niepodobne. Kobieta rzadko pokazuje się z ukochanym, ale tym razem miało być inaczej. Wszystko z uwagi na odcinek rodzinny "TzG", który w każdej edycji budzi duże emocje wśród uczestników i widzów. Wokalistka chciała zaprosić do niego właśnie narzeczonego, ale niestety nie było jej to dane.
"To miał być wyjątek (...). Po prostu mój narzeczony stwierdził: 'Dobra, zrobię to dla ciebie'" - powiedziała w rozmowie z Plejadą.
Nie mogło jednak zabraknąć pytania o dalsze plany zakochanych...
Historia ich relacji jest dość zaskakująca. Lanberry i Ernest Staniaszek poznali się bowiem w 2013 roku na planie "The Voice of Poland". Późniejszej jurorce tego samego show nie udało się wówczas przebić, on natomiast zajął wysokie drugie miejsce, w finale ustępując jedynie Mateuszowi Ziółce.
Ale wtedy jeszcze Gosia i Ernest nie zapałali do siebie uczuciem. To pojawiło się dopiero dekadę później, kiedy niespodziewanie ich kontakt stał się o wiele bliższy. Ukoronowaniem nieustannie umacnianej więzi stały się zaręczyny.
Na ten moment partnerzy chcą nacieszyć się etapem, na jakim się znaleźli.
"Nawet nie myślimy o tym. To, że ktoś jest w narzeczeństwie, nie oznacza od razu, że będzie ślub" - ucięła domysły Lanberry.
Zobacz też:
Lanberry podzieliła się wielką radością. Najpierw udział w "TzG", a teraz takie wieści
Ledwo Lanberry zeszła z parkietu "Tańca z gwiazdami", a potem takie słowa. Ludzie nie mieli pojęcia
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych