Prawdziwy post przed świętami, a potem dieta, ćwiczenia i rehabilitacja - tylko to może uchronić Krzysztofa Krawczyka przed kolejną operacją wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego.
Tym razem chodzi o lewe biodro, gdyż prawe, zoperowane w 2005 roku, jest na szczęście sprawne.
Ale jeśli artysta nie zrobi porządku z nadliczbowymi kilogramami, chodzenie może sprawiać mu naprawdę spore trudności.
Wokalista ma oparcie w swojej żonie Ewie, która kilka razy w roku rezerwuje wczasy zdrowotne w Busku Zdroju i w Gołubiu na Kaszubach.
I nawet jeśli jej mąż próbuje protestować, niemalże siłą go tam zawozi!
W pierwszym z tych miejsc na Krzysztofa Krawczyka czeka basen i masaże, w drugim zaś - restrykcyjna dieta.
Poza tym przez dwa tygodnie artysta powinien brać udział w ćwiczeniach grupowych i marszach wokół jeziora.
Można stracić nawet 5 kilogramów w ciągu dziesięciu dni i znacznie odciążyć stawy biodrowe!
Krzysztof Krawczyk wie o tym doskonale, ale po powrocie z Kaszub zwykle zaniedbuje dietę i ćwiczenia, w przeciwieństwie do swojej małżonki.
Ona codziennie o świcie przemierza z psami okoliczne łąki i lasy.
Dzięki temu ma figurę młodej dziewczyny.
Jej żadna operacja na pewno nie grozi!
Z pracy przy koncertach Krzysztofa Krawczyka utrzymuje się wielu ludzi.
Wśród nich jego ponaddwudziestoosobowa rodzina.
Może właśnie pod jej presją artysta zdecyduje się na przestrzeganie diety po powrocie z wczasów zdrowotnych i zadba o swoje ciało?
To się jeszcze okaże.
