W lipcu mija rok, od kiedy aktor w trakcie pracy w radiowej Dwójce nagle zasłabł i trafił do szpitala z rozległym udarem mózgu.
Po miesiącach leczenia i żmudnej rehabilitacji jego stan systematycznie się poprawia.
- Jest coraz lepiej, choć czeka go jeszcze długa droga - mówi "Dobremu Tygodniowi" Anna Dymna (64), dodając, że Krzysztof sprawniej się porusza, jednak jeszcze nie mówi.
Do zdrowia dochodzi w domu w Kopytówce pod Krakowem w otoczeniu najbliższych, na których wsparcie może liczyć każdego dnia.
- Potrzebuje teraz spokoju, ale najważniejsze, że jest w bardzo dobrym stanie psychicznym. Radosny, pełen energii i werwy - mówi Dymna.
Fundacja aktorki, Mimo Wszystko, w lutym zorganizowała koncert i aukcję, z której dochód przeznaczono na rehabilitację aktora. Licytowano wówczas m.in. pióro i zegarek, przekazane przez papieża Franciszka oraz zegarek kardynała Macharskiego. Zebrano wtedy blisko 200 tys. zł.
Leczenie następstw wylewu jest niezwykle kosztowne, a poza tym rozłożone w czasie.
- Te pieniądze są przeznaczane na pomoc Krzyśkowi. Pokrywamy wszystkie sprawy związane z rehabilitacją i leczeniem, a także przystosowaniem domu do jego stanu - podkreśla Dymna.
Na podwórzu aktora wybudowano ostatnio specjalny basen rehabilitacyjny. Jednak pieniądze to nie wszystko.
Gdyby nie siła i determinacja samego pacjenta, na nic by się zdały największe fundusze i profesjonalny sprzęt. A Krzysztof Globisz jest niezwykle uparty, nie pobłaża sobie i każdego dnia wykonuje zestaw, czasami bardzo wyczerpujących i czasochłonnych, ćwiczeń.
- Krzysztof ciężko pracuje. Codziennie rano musi wstać, a dla niego to już jest wyczyn, i po kilka godzin dziennie ćwiczy. Nie można mówić jeszcze o jakimś wielkim przełomie, przykładowo że już mówi, ale jesteśmy dobrej myśli - podkreśla Anna Dymna.
W wiejskiej posiadłości w otoczeniu lasów chętnie odwiedzają go przyjaciele. Takie chwile, kiedy aktor może zasiąść z najbliższymi w ogrodzie, posłuchać miłych rozmów, wspólnie pośmiać się, są dla niego bezcenne. A coraz lepszy stan zdrowia pozwala mu także zafundować sobie odrobinę przyjemności, takiej chociażby jak zimne piwo w upalne popołudnie.
Wszyscy wierzą, że wkrótce aktor dołączy do nich także w rozmowie. - Rehabilitacja może trwać jeszcze długo, dlatego jesteśmy czujni i przygotowani. Nigdy go nie zostawimy - zapewnia Dymna.
Zobacz również:










