Reklama
Reklama

Krystyna Sienkiewicz miała pecha do mężów. Zależało im tylko na jej pieniądzach!

Zmarła w 2017 roku Krystyna Sienkiewicz nigdy nie kryła, że bardzo zawiodła się na mężczyznach, zwłaszcza tych, których wpuściła do swojego życia i pod swój dach. "Do panów miałam zezowate szczęście" - wyznała na kartach autobiografii, a o dwóch swoich mężach napisała, że zależało im tylko na jej pieniądzach. Kim byli Włodzimierz Rylski i Andrzej Przyłubski, którzy najpierw przysięgli aktorce dozgonną miłość, a potem wykorzystali ją i porzucili?

Krystyna Sienkiewicz była jedną z najbardziej lubianych polskich aktorek. Kinomani kochali ją za role w filmach "Lekarstwo na miłość" i "Rzeczpospolita babska", a telewidzowie za kreacje w serialach "Rodzina Leśniewskich" i "Graczykowie" oraz za występy w słynnym "Kabareciku" Olgi Lipińskiej.

"Jako aktorka jestem bardzo spełniona" - wyznała pod koniec życia w autobiograficznej książce "Skrawki".

"Jako kobieta raczej sukcesów nie odnosiłam, ale dzięki swoim doświadczeniom z mężczyznami bardziej dziś cenię samotność" - dodała.

Mężczyzna jej życia był... mężem innej kobiety!

Aktorka przyznawała się w wywiadach do tego, że w młodości była bardzo kochliwa i wplątywała się w - to jej słowa - "przeróżne romansidła", ale tak naprawdę wielką miłość przeżyła tylko pięć razy...

Reklama

"Dużo miałam romansów, mogłam zrobić damsko-męską karierę, a nie aktorską, bo np. wielki producent maszyn do pisania czule w moją stronę patrzył i inny pan, właściciel linii lotniczych w Paryżu. Ale powiedziałam: nie" - wyznała Katarzynie Bielas z "Gazety Wyborczej".

Nie jest tajemnicą, że Krystyna Sienkiewicz była przez pewien czas związana z cenionym na całym świecie kompozytorem Krzysztofem Komedą.

"To była miłość! Nieprawdopodobne, jak byliśmy sobie smaczni. Nikt się nie domyślał naszej miłości. To był nasz sekret" - wyznała w jednej ze swych książek, dodając, że Komeda był jedynym mężczyzną, za którym mogłaby pójść na koniec świata.

"Co z tego, skoro był żonaty..." - napisała po latach, wspominając go.

Krystyna Sienkiewicz do końca życia żałowała, że nie walczyła o Krzysztofa z jego żoną. Po rozstaniu z nim postanowiła wyjść za pierwszego mężczyznę, który poprosi ją o rękę. Nie czekała długo.

"Napatoczył się Włodek Rylski, Ślązak, który mówił po niemiecku" - wspominała w wywiadzie dla "Wyborczej".

Krystyna Sienkiewicz i Włodzimierz Rylski: Rozwiedli się z powodu żartów... w łóżku!

Włodzimierz Rylski był piosenkarzem mało znanym w Polsce, ale za to bardzo popularnym za naszą zachodnią granicą. W NRD zrobił oszałamiającą karierę jako Bert Hendrix. W Berlinie, gdzie mieszkał, przez fanki był wręcz noszony na rękach i uchodził za wielką gwiazdę. Miał też smykałkę do interesów.

"Pocztówkę z moim zdjęciem z filmu "Lekarstwo na miłość", na którym rozmawiam przez telefon, wstawił do wszystkich enerdowskich kiosków. Mogłam dzięki temu zrobić w Niemczech karierę, gdybym tylko... wiedziała o tym, że Włodek przehandlował mój wizerunek i uczynił mnie sławną" - żartowała w rozmowie z "Echem Dnia".

Krystyna zdecydowała się wyjść za Rylskiego, bo wydawało się jej to bardzo wygodne, że nie będzie jej siedział na głowie w jej warszawskim domu. Jeździła do niego do Berlina, kiedy miała na to ochotę.

"Jak zaczęłam w łóżku krzyczeć do niego: "Achtung! Achtung!" albo "Haende hoch", nasze małżeństwo poszło na straty. Ale... ładnie się rozeszliśmy. Nie chcieliśmy mieć dzieci, takie małżeństwo łatwo jest skończyć" - opowiadała aktorka Katarzynie Bielas.

Po upadku muru berlińskiego Bert Hendrix zrezygnował ze śpiewania, wrócił do swego polskiego nazwiska i podjął pracę w salonie gier komputerowych. Nigdy nie wrócił do kraju.

Krystyna Sienkiewicz zapamiętała go jako niezwykle przystojnego mężczyznę i - to jej słowa - obłędnego kochanka. Po rozwodzie długo nie chciała z nikim się wiązać.

Krystyna Sienkiewicz i Andrzej Przyłubski: Małżeństwo bez miłości i bez... intercyzy

Kilka lat po rozwodzie z Włodkiem Rylskim Krystyna Sienkiewicz dowiedziała się, że jej przyjaciel Andrzej Przyłubski, którego znała jeszcze ze Studenckiego Teatru Satyryków i którego bardzo lubiła, jest ciężko chory. Postanowiła zaopiekować się nim i zaproponowała mu, by zamieszkał z nią w jej domu na wsi. Po pewnym czasie adoptowali dziewczynkę, którą matka zostawiła w szpitalu po porodzie. Aby Julka mogła nosić nazwisko Andrzeja Przyłubskiego, czego on bardzo chciał, Krystyna Sienkiewicz zgodziła się... wyjść za niego za mąż.

"Andrzej miał swoje romanse, o czym wiedziałam, on pewnie wiedział o moich, ale w domu to było tabu, dom to była świątynia. A w ogóle to mu się syn urodził z tancereczką z Teatru Syrena" - opowiadała aktorka na łamach "Gazety Wyborczej".

Gdy Krystyna Sienkiewicz dowiedziała się, że jej mąż ma dziecko z inną kobietą, zażądała rozwodu, ale... musiała za niego zapłacić!

"To było małżeństwo bez miłości i bez... intercyzy, taką byłam frajerką! Pół mojego majątku wyprowadził dla swojego nieślubnego dziecka i kobiety, z którą je miał" - wyznała Bohdanowi Gadomskiemu z "Angory".

Kilka lat po rozwodzie Andrzej Przyłubski znów pojawił się w życiu aktorki. "Miał raka, wrócił do mnie, żeby umrzeć. Opiekowałam się nim, uregulowałam jego długi" - ujawniła w wywiadzie.

Krystyna Sienkiewicz: Po drugim rozwodzie unikała mężczyzn jak ognia!

Po śmierci Przyłubskiego w 1995 roku Krystyna Sienkiewicz podjęła decyzję, że do końca życia będzie unikała mężczyzn jak ognia.

"Jak byłam nastolatką, wymyśliłam sobie dla siebie księcia z bajki. Miał być inteligentny, wesoły i przystojny. A potem, zamiast śnić o królewiczu, zaczęłam marzyć o tym, żeby mój mężczyzna nie utrzymywał mnie za pieniądze, które ja zarabiam, tylko za swoje" - żartowała w rozmowie z autorem książki "Krystyna Sienkiewicz. Różowe zjawisko".

Krystyna Sienkiewicz zmarła 12 lutego 2017 roku - dwa dni przed swymi 82. urodzinami. W ostatnim wywiadzie żartowała, że choć urodziła się w walentynki, święty Walenty nie był dla niej zbyt łaskawy...

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krystyna Sienkiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama