Reklama
Reklama

Krystyna Janda o nowym związku: Trzeba mieć na to ochotę, a ja nie mam!

Krystyna Janda (62 l.) wielokrotnie podkreślała, że po śmierci operatora Edwarda Kłosińskiego nie ma ochoty na nowy związek. Czy coś zmieniło się w tej kwestii?

Aktorka sześć lat temu straciła ukochanego męża. Dziś mieszka z mamą, gosposią i zwierzakami w pięknym domu w Milanówku, a całą jej uwagę zajmuje warszawski Teatr Polonia.

Choć nie narzeka na brak zainteresowania, nie chce wiązać się już z nikim, co dobitnie akcentuje w wywiadzie dla magazynu "Pani".

"Ja mam życie ułożone! Perfekcyjnie. Jakiś związek? A po co? Trzeba mieć na to ochotę, a ja nie mam. Ani ochoty, ani potrzeby. Polubiłam to życie, jakim żyję, i nie dam go sobie odebrać. Bronię go i będę broniła" - opowiada, tłumacząc, że kilka razy musiała robić to naprawdę mocno!

Reklama

"Żyję po swojemu - w domu, wśród przedmiotów, zwyczajów z poprzedniego życia. Swoim rytmem, ze swoimi myślami, nawykami, mamą, dziećmi, przyjaciółmi. Nie mam ochoty tego komuś oddać. Ani nawet się dzielić. To nie jest żadne założenie, przysięga, deklaracja. Tak się ułożyło i tak jest dobrze. Zresztą znam wiele podobnie żyjących osób. Mam takie przyjaciółki".

Aktorka twierdzi, że kobiety dzielą się na takie, które szukają, i takie, które nie szukają. Naprawdę atrakcyjne są według niej te, które nie szukają - inteligentne, z poczuciem humoru, wyobraźnią, gustem, umiejętnością życia. 

Z takimi lubi się przyjaźnić. Bardzo ceni sobie również przyjaźnie z mężczyznami.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krystyna Janda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy