Reklama
Reklama

Kret wziął Młynarską z zaskoczenia. Wydało się, dlaczego ją zostawił. "Właśnie wtedy nastąpił koniec"

Jarosław Kret (60 l.) co pięć lat rozstawał się z kolejnymi ukochanymi na łamach „Vivy”. Dzięki tym wywiadom dowiadywały się, że raczej nie ma sensu czekać na jego powrót. Kret bowiem ciągle zapominał poinformować je o tym osobiście. Pierwszego wywiadu z tej smutnej serii udzielił w 2008 roku. Agata Młynarska zapewne wolałaby wyrzucić ten epizod z pamięci…

Jarosław Kret nie cieszy się opinią idealnego kandydata na partnera. Zresztą sam wytrwale zapracował na taki wizerunek, udzielając infantylnych wywiadów, w których sam siebie przedstawiał jako „dziecko natury” i wyjaśniał, że właśnie dlatego nikomu nie daje prezentów na urodziny, nigdy nie kupuje ciętych kwiatów i z zasady nie chodzi na wesela. 

Z pewnością zaufania do Kreta nie budzi również fakt, że brat bliźniak zerwał z nim kontakty. Mimo to nie brakowało dotąd kobiet, przekonanych, że ich miłość całkowicie pogodynka odmieni i nagle stanie się rodzinnym domatorem. 

Reklama

Tak Kret tłumaczył rozstanie z Młynarską

Jedną z nich była Agata Młynarska. Prezenterka, charakteryzująca się na co dzień rozsądnym podejściem do życia, przy Krecie kompletnie straciła czujność

O tym, że już nie wróci, po tym, gdy bez słowa opuścił jej dom, dowiedziała się z „Vivy”. W udzielonym w 2008 wywiadzie Kret poinformował Młynarską, by nie czekała na niego z herbatą. Kilka miesięcy wcześniej nie było to jeszcze takie pewne, bo pogodynek, jak sam wyznał, zostawił w domu Agaty wszystkie swoje rzeczy. Jak wspominał w „Vivie”:

„Minęło pół roku odkąd nagle wyszedłem z domu Agaty i... nie wróciłem już. Nic nie wziąłem. Moje rzeczy nadal tam są”. 

Można było odnieść wrażenie, że chwali się tym, jak dojrzale zakończył swój związek z Młynarską, po tym, jak zmarnował jej trzy lata życia. Przy okazji elegancko zwalił na nią całą winę, sugerując, że jest zapatrzoną w siebie karierowiczką. Jak wyznał:

„Wszedłem w życie Agaty, w którym już istniały pewne zasadnicze elementy. Jednym jest praca, praca, praca. Ja to akceptowałem. Kto ją tak naprawdę wspierał, kiedy odchodziła z Dwójki do Polsatu? Próbowałem ją zrozumieć nawet wtedy, gdy codziennie przynosiła pracę do domu. Tylko że w pewnym momencie, gdy telefon dzwonił bez przerwy, zaczęło mi to przeszkadzać”. 

Jarosław Kret: tego nie mógł wybaczyć Młynarskiej

Kolejne żale dotyczyły dzieci Młynarskiej. Kret miał do niej pretensje o to, że poświęca im czas i interesuje się ich życiem. Jak dał do zrozumienia w „Vivie”, kiepsko znosi sytuacje, gdy cała uwaga nie skupia się na nim:

„Nie chciałem być dla niej ułamkiem. Chciałem mieć swoje miejsce. Pewne sytuacje były dla mnie nie do zniesienia”. 

Kroplą, która przelała czarę goryczy okazał się wyjazd Młynarskiej z przyjaciółkami do Egiptu. Jak wyjaśnił Kret w „Vivie”:

„Zabolało mnie to i wtedy właśnie nastąpił koniec. Przelała się czara goryczy. Próbowałem dawać Agacie wolność, przestrzeń, ale bycie ze sobą nie polega tylko na wolności. Wszedłem w życie Agaty, nie wiedząc, że niektórych rzeczy nie mam prawa zmieniać. Dowiedziałem się. Wyszedłem więc...".

Kret miał "poradzić sobie sam ze sobą". Co z tego wynikło?

W tym samym wywiadzie Kret przyznał, że „nie jest łatwym człowiekiem i ma też swoje przywary i priorytety", ale poza tym jest do rany przyłóż. Jak dał do zrozumienia w „Vivie” ma w sobie wiele cech dawnych dżentelmenów:

„Adoruję kobiety, z wykluczeniem dawania kwiatów. To jedno z moich zboczeń, ciętych kwiatów nie daję, bo ona umierają. Nienawidzę tego. I nienawidzę całować w dłoń".

Kret zadeklarował także, że „musi poradzić sobie sam ze sobą” i był to jedyny fragment wywiadu nie budzący żadnych kontrowersji. Pogodynek jednak nie zrealizował obietnicy. 

Za to pięć lat później w tym samym magazynie poinformował swoją kolejną partnerkę i mamę jego synka, że nigdy jej nie kochał i w tym samym wywiadzie oświadczył się najnowszej ukochanej, Beacie Tadli.  

Już wtedy stało się jasne, że raczej się ze sobą nie dogadają. Rzeczywiście, zaledwie trzy tygodnie później ogłosili rozstanie. Zupełnie jakby czekali z tym, aż wydanie magazynu z ich romantyczną walentynkową sesją zniknie z kiosków. Od tamtej pory Kret nie obnosi się w mediach ze swoim  życiem prywatnym.  

Przynajmniej tyle…

Zobacz też:

Nagły zwrot akcji ws. Tadli i Kreta. Niespodziewana decyzja Jarka i takie wieści z sądu

Jarosław Kret dopiero co wrócił do TVP, a tu taka afera. Zapadła cisza

Jarosław Kret znowu w TVP! Po dłuuugim czasie "wielkiej smuty" wróciłem!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jarosław Kret | Agata Młynarska | Beata Tadla
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy