Koncert "Chwała Ukrainie": Kożuchowska na scenie wygłosiła apel

Koncert "Chwała Ukrainie"

Wojna w Ukrainie trwa już 61 dni. Rosyjskie wojska nieustannie atakują z powietrza i ziemi. Strzelają do żołnierzy, ale również do ludności cywilnej - bezbronnych matek, dzieci i osób starszych.

Granicę z Polską przekroczyło już prawie 3 miliony uchodźców, którzy opuszczają swoją ojczyznę w strachu i nadziei, że znajdą bezpieczne i spokojne miejsce dla swoich rodzin. Polacy nieustannie pomagają Ukraińcom - zapewniając im jedzenie, dach nad głową i wpłacając pieniądze na zbiórki.

Małgorzata Kożuchowska podzieliła się osobistą historią

W poniedziałek na placu Piłsudskiego w Warszawie odbył się koncert pod hasłem "Chwała Ukrainie". Wystąpili na nim zarówno polscy artyści, jak i ukraińscy. Wydarzenie dedykowano kobietom, które uciekły przed wojną i przebywają w naszym kraju. Rozdzielonym i stęsknionym za rodzinami, które musiały zostać.

Gospodarzami koncertu byli Małgorzata Kożuchowska i Ołeh Biłecki. Aktorka przykuła uwagę widzów swoim strojem, na tę okazję założyła elegancką czarną kreację, z niebiesko-żółtą przypinką w kształcie serca. Prowadząca była wyraźnie poruszona. Wygłosiła ze sceny wiele mocnych słów.

Małgorzata Kożuchowska, Justyna SteczkowskaPiętka MieszkoAKPA

Podzieliła się osobistą historią, o tym jak miesiąc temu była w Kijowie z pomocą humanitarną i poznała wolontariuszkę, która pracowała na terenie teatru.

Miesiąc temu byłam osobiście w Kijowie z pomocą humanitarną, poznałam tam wielu wspaniałych ludzi. Jestem aktorką, więc poszłam też do teatru, który nie pracował, ale na małej scenie był punkt, w której rozdawana była pomoc humanitarna. Zaczepiłam jedną z wolontariuszek, zapytałam, kim jest. Ona mówi: Jestem aktorką, pracuję w tym teatrze. Padłyśmy sobie w objęcia i nagle ta obca kobieta stałą mi się niezwykle bliska

Dalej Kożuchowska apelowała ze sceny: "Pomyślałam, że jesteśmy takie same, mamy takie samo prawo do życia w wolności, do marzeń, do tego, by żyć w wolnym świecie i realizować swoje marzenia. I nikt, absolutnie nikt nie ma prawa nam tego odbierać!".