Zdecydowanie wolimy, gdy na blogu małżonków Wiśniewskich wypowiada się Ania - jej wpisy są w miarę przejrzyste i nie musimy przebijać się przez dziesiątki błędów językowych, aby zrozumieć sens tekstu.
We wtorek późnym wieczorem Ania napisała, że nazajutrz Xaviera i Fabienne czeka "wielki dzień":
"Razem z tatą i mamą jadą zapisać się do przedszkola... I rzecz jasna przyjrzeć się mu z bliska". Przyjmujemy, iż "tata i mama" oznaczają Michała i Martę... Mamy nadzieję, że Wiśniewscy nie zmuszają dzieci do nazywania Ani "mamą", co jeszcze bardziej namieszałoby im w główkach (zobacz Dzieciom Wiśniewskiego mylą się mamy ).
Pisaliśmy kiedyś o dziwnych technikach wychowawczych piosenkarza, polegających na wprowadzaniu niemal wojskowej dyscypliny. Teraz Ania pisze z dumą, iż jej genialny małżonek wymyślił kolejny sposób na poskromienie temperamentu dzieci.
Aby zmusić je do chodzenia spać o określonej porze, nastawia... minutnik do gotowania jajek. Gdy urządzenie zadzwoni, dzieci bez gadania muszą iść do łóżek.
Zaczynamy podejrzewać, że Xavier i Fabienne nie traktują pobytu u taty jak beztroskich wakacji...








