8 czerwca Kora obchodziłaby okrągłe, 70. urodziny. Niestety, wokalistki nie ma już wśród nas, lecz bliscy wciąż o niej pamiętają. Dwa dni temu pojawili się na odsłonięciu drugiego muralu upamiętniającego zmarłą w lipcu 2018 roku artystkę. Malunek powstał na jednym z bloków na warszawskich Bielanach, przy ulicy Żeromskiego.
Na uroczystości obecni byli Kamil Sipowicz - mąż Kory, jej siostra Anna Kubczak, a także znajomi, a wśród nich m.in. Wojciech Mann, Robert Kozyra, Piotr Metz i Ryszard Kalisz. Natomiast zabrakło synów piosenkarki, Szymona Sipowicza i Mateusza Jackowskiego. Jak przekonuje informator Pudelka, ich nieobecność to nie przypadek, a ich stosunki z małżonkiem Kory są "bardzo oziębłe".
Synowie, również syn Kamila, nie akceptują Sylwii. Mają za złe ojcu, że ma nową partnerkę, ich zdaniem zbyt szybko pocieszył się po śmierci ich matki. Sylwii też nie było z oczywistych względów, uważała, że byłoby nietaktem z jej strony przyjść na tę uroczystość.
Po części oficjalnej Sipowicz miał zaprosić gości - wszystkich bliskich przyjaciół wokalistki - do domu na poczęstunek.
Wdowiec po Korze już od jakiegoś czasu związany jest ze sporo od siebie młodszą kobietą. Chyba nie przeszkadza mu brak akceptacji dla tej relacji ze strony synów wokalistki. Chętnie pojawia się z nową ukochaną publicznie. A o swoim szczęściu u jej boku poinformował kilka miesięcy po śmierci Olgi Jackowskiej.
Zakochałem się. Powtarzam: chciałem tym dzielić się tylko z najbliższymi, ale nie udało się. Mam piękną i mądrą partnerkę, która pojawiła się w momencie mojej najgorszej rozpaczy
Zobacz również:













