Reklama
Reklama

Kolejny skandal w TVP. Niewiarygodne, na co poszły gigantyczne pieniądze z naszych podatków

Po aferze z Jarosławem Jakimowiczem i Michałem Adamczykiem nad Telewizją Polską znów zawisły ciemnie chmury. Po raporcie przeprowadzonym przez Najwyższą Izbę Kontroli okazało się, że za prezesury Jacka Kurskiego doszło do wielu nieprawidłowości. Stacja niepotrzebnie poniosła astronomiczne wydatki.

Kolejne afery na Woronicza

Telewizja Polska ma ostatnio coraz więcej kłopotów. Niedawno gmachem przy Woronicza wstrząsnął skandal z udziałem Jarosława Jakimowicz, który z powodu swojego aroganckiego zachowania stracił pracę w stacji, a potem zaczął wylewać publicznie swoje żale i bezpośrednio uderzać w byłych pracodawców.

Reklama

Nie trzeba było długo czekać, a w TVP wybuchła kolejna afera. Tym razem jej bohaterem został Michał Adamczyk - jeden z najbardziej znanych prezenterów "Wiadomości" i jednocześnie szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.

Jak ustalili reporterzy Onetu - dziennikarz miał ponad 20 lat temu usłyszeć prokuratorskie zarzuty w sprawie pobicia swojej kochanki. Doniesienia są niezwykle szokujące, bowiem jak wynika z tekstu opublikowanego w portalu, sąd uznał podejrzanego za winnego, jednak warunkowo umorzył sprawę.

Kolejna afera z płącami w TVP

Teraz na jaw wychodzą kolejne fakty, które stawiają telewizję publiczną w bardzo niekorzystnym świetle.

Jak ustaliła Najwyższa Izba Kontroli - od początku 2021 roku do maja 2023 roku włodarze TVP zwolnili z pracy 14 osób zajmujących wysokie stanowiska. Sęk w tym, że byli pracownicy telewizji publicznej... wciąż otrzymywali wynagrodzenia. 
Sprawa dotyczy siedmiu dyrektorów, dwóch zastępców, kierownika działów, a także producentów i specjalistów. Z przeprowadzonej kontroli wynika, że zwolniony personel otrzymał łącznie aż 1,42 mln zł.
Z kontrowersyjnej decyzji postanowił wytłumaczyć się były prezes stacji - Jacek Kurski.

"Uparłem się na wyrzucenie z TVP dyrektora z uwagi na możliwe nadużycia finansowe (...)" - przekazał Najwyższej Izbie Kontroli.

Ciemnie chmury nad TVP. Początek kolejnego skandalu?

Inspektorzy NIK stwierdzili, że "podzielają pogląd, że zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy dotyczyły różnych okoliczności i sytuacji, w których znajdował się pracownik i dlatego należy oceniać je odrębnie dla każdego przypadku" - informują Wirtualne Media.

Jednocześnie uznali, że działanie prezesa jest niezrozumiałe, bowiem powinien on bronić interesu spółki, a nie "pozostawiać sprawy w stanie zawieszenia w postaci zwolnienia pracownika z obowiązku świadczenia pracy".

Czy to początek kolejnej wielkiej afery w Telewizji Polskiej?

Zobacz też:

Erika Karkuszewska z TVP szczęśliwie urodziła. Spływają gratulacje 

Mieszkanie Magdaleny Ogórek na Mokotowie: niektóre przedmioty zaskakują

Ciężarna Tomaszewska znika z "Pytania na śniadanie". Plotki z ostatniej chwili

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: TVP | Telewizja Polska SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy