Młodzież z gimnazjum w Brwinowie oskarżyła tancerza o niedopełnienie warunków umowy i zażądała zwrotu kosztów za zajęcia z tańca, które u nich miał prowadzić" - pisze "Twoje Imperium".
Młodzieży z Brwinowa Kochanek policzył trochę taniej, niż kursantom uczęszczającym do jego warszawskiej szkoły, gdzie godzina lekcji tańca to wydatek rzędu 400 zł.
Z gimnazjalistów "ściągał" po 80 zł.
Zainteresowanie było duże, ponieważ każdy chciał na żywo zobaczyć popularnego tancerza, którego swego czasu podziwiała cała Polska.
Młodzież z Brwinowa jednak rozczarowała się. Kochanek nie stawił się osobiście, mimo, że plakaty zachęcające do kursu podawały co innego. Gwiazdor wysłał zastępstwo.
Sprawę nagłośniły już media, więc tancerz obiecał, że pieniądze odda, jednak nie poczuwa się do winy.
Zaprenumeruj Biuletyn Pomponika na tej stronie!








