Klaudia El Dursi stała się sławna dzięki udziałowi w "Top Model" i otrzymaniu złotego biletu. Mimo że programu nie wygrała, to udało się jej skraść serca widzów.
Modelka szybko zyskała miano celebrytki, a stacja, na fali popularności El Dursi postanowiła uczynić z niej prowadzącą reality show "Hotel Paradise". W drugim sezonie randkowego show sceny do programu kręcone były na Zanzibarze, co związało się z kilkutygodniowym pobytem Klaudii w Tanzanii.
Tęskniąca za synami i mężem celebrytka postanowiła zaprosić rodzinę na egzotyczną wyspę, by wszyscy razem spędzili trochę czasu. Modelka nie przewidziała jednak, że przeżyje chwile grozy i będzie drżała o zdrowie swojego syna Jasia.
Pociecha gwiazdy pilnie potrzebowała hospitalizacji. El Dursi nie wyjawiła wówczas, co dokładnie się stało. Dopiero w rozmowie z nami wyznała, że podejrzewano zapalenie wyrostka, jednak do teraz nie wiadomo, co było przyczyną złego stanu zdrowia Jasia.
Tak naprawdę do tej pory nie wiadomo, co się do końca wydarzyło. Obawialiśmy się, że jest to wyrostek robaczkowy, dlatego, że Jasiu dostał takiego nagłego ataku bólu. Nie mógł się ruszyć, dostał wysokiej temperatury.(...) Wyrostek to nie był. Zaczęliśmy antybiotykoterapie. Dostał dwa antybiotyki na dwie różne kwestie. Po powrocie do Polski go przebadałam, ale już jest wszystko w porządku
Gwiazda TVN, będąc na Zanzibarze, przyznała, że doceniła polską służbę zdrowia, gdyż ta w Tanzanii była w opłakanym stanie.
Ja kocham naszą służbę zdrowia. Ja ją tam pokochałam, jak nigdy dotąd. To, co przeżyliśmy w szpitalu na Zanzibarze. Ja nawet nie mam słów, żeby to opisać, bo tam po prostu na każdym jednym kroku było wszystko nie tak. Jak była taka sytuacja, że mieli założyć wenflon mojemu Jasiowi (bo to nie ja byłam w szpitalu, tylko Jasiu). Jak mieli założyć ten wenflon, to pani sobie nie potrafiła poradzić. My w czwórkę trzymaliśmy tego Jasia, no bo dzieciak się wyrywał. Ona dźgała go tą igłą, żeby mu trafić, nie trafiała. Obok była nerka, a w tej nerce były plamki krwi, był brudny wacik od krwi, była zużyta igła (...) i ona odłożyła tamten wenflon z tą igłą na wierzchu, poprawiła sobie rękę i chciała ten sam wenflon wzięty z tej brudnej nerki, jeszcze raz wsadzić
Klaudia jest wdzięczna losowi, że udało się szczęśliwie wrócić do Polski, a stan zdrowia Jasia został szybko opanowany. Modelka z pewnością nigdy nie zapomni wyprawy na Zanzibar!


