Reklama
Reklama

Kinga Preis tęskni za synem. Żyje z dala od Polski

19-letni Antek, syn Kingi Preis (46 l.), próbuje swego szczęścia w Australii. Aktorka szaleje z tęsknoty i niepokoju.

Zastanawiała się, jak wychować syna na mężczyznę. Bała się, że to zadanie ją przerasta, bo Antek mógł robić wszystko, co chciał. Kinga Preis dbała jednak, by nie stał się maminsynkiem. Syn gwiazdy od dziecka jeździł na obozy przetrwania, trenował męskie sporty, podróżował w ekstremalnych warunkach. Zachwycił się motoryzacją i przemierzał tysiące kilometrów na motocyklu.

Już jako nastolatek zapragnął samodzielności. Wrocławskie liceum zamienił na szkołę w Sopocie. Maturę zdał z zamiarem studiowania za granicą, najchętniej w kraju anglojęzycznym. Życie poza granicami kraju jest ciężką próbą, ale Kinga nie robiła przeszkód. Antek ma silną osobowość, ambicję i upór. Chciał studiować daleko od rodzinnego domu we Wrocławiu. Pomyślał o... Australii, gdzie podróż samolotem trwa prawie dobę. I postawił na swoim.

Reklama

- Wybrał Australię, pewnie, żeby się sprawdzić... a może dlatego, że już kilkakrotnie tam był i bardzo mu się spodobało - mówi Kinga Preis.

Antek nie pragnie życia w blasku fleszy. Ma dystans do świata, z którym związali swe losy już jego dziadkowie - ojciec aktorki był skrzypkiem, mama pracowała w Operze Wrocławskiej. Ale z podziwem patrzył, jak jego mama i ojciec, operator Piotr Borowiec, z filmowej pasji zrobili sposób na życie. Poszedł ich śladem. Zaczął studiować produkcję filmową.

- Antek pracował już na planie dwóch filmów: "Cicha noc" Piotra Domalewskiego i "53 wojny" Ewy Bukowskiej. Próbował sił jako asystent kierownika produkcji Sylwii Rajdaszki. Bardzo mu się podobało - mówi aktorka.

Wie, że syn spełnia swoje marzenia, ale... jako matka tęskni. Jej syn udanie zadebiutował w zawodzie. Film "Cicha noc", przy którym pracował, zdobył główną nagrodę na tegorocznym festiwalu filmowym w Gdyni. Po takim sukcesie świat polskiego filmu dla każdego twórcy stoi otworem...

Po roku studiów w Australii Antek mógłby kontynuować naukę u nas, w Katowicach, albo w elitarnej łódzkiej Filmówce.

Kinga Preis bardzo chciałaby jednak, żeby wrócił do domu. Jako matka bardzo tęskni. Kontaktują się przez aplikację w telefonie, ale nie zastępuje ona prawdziwego kontaktu.

- Wiem, że on ma takie momenty, kiedy brakuje mu najbliższych, brakuje mu tej możliwości, żeby podjechać do mamy i chociaż na nią poburczeć przez kilkanaście minut. Myślę, że w tym sensie jest samotny - opowiada zatroskana.

Kilka dni temu Antek przyleciał z Australii do domu. To będą krótkie wakacje, ale aktorka liczy, że uda jej się przekonać Antka do powrotu. Propozycje polskich producentów czekają, wystarczy powiedzieć "tak".

***

Zobacz więcej:

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama