Reklama
Reklama

Kinga Preis nie posiada się z radości! To będą wyjątkowe święta!

Do tej pory Kinga Preis (47 l.) nie przywiązywała się do miejsc, żyła pracą i egzotycznymi podróżami. Ale niedawno zrozumiała, że chce mieć swój zakątek na ziemi i razem z mężem zrealizowała ten plan!

Od dawna marzyła o tym, aby zamieszkać na wsi i z kubkiem gorącej herbaty w ręku obserwować z własnego tarasu zaśnieżone drzewa. Kinga Preis przez 22 lata mieszkała w kamienicy w centrum Wrocławia, ale była już zmęczona tempem w dużym mieście.

"Marzymy z Piotrem o kupnie domu, żeby usiąść na tarasie i popatrzeć w przestrzeń, a nie na tramwaje jadące tuż przed nosem" - zdradziła jakiś czas temu. 

Dlatego postanowiła dokonać prawdziwej rewolucji w swoim życiu i zainwestować oszczędności w budowę nowego gniazdka. Jeszcze niedawno aktorka nie przywiązywała się do miejsc, a wszystkie pieniądze przeznaczała na wyprawy do egzotycznych krajów.

Reklama

"Ja całe życie puszczam kasę na podróże: Zanzibar, Mauritius, Peru... Ale przyszedł czas, kiedy zaczęło mi przeszkadzać to, że mamy mieszkanie takie jak wszyscy, w kolorze beżowo-szarym" - opowiada.

Nie bez znaczenia był też fakt, że nigdy tak naprawdę nie uwiła prawdziwego rodzinnego gniazda.

"Zorientowaliśmy się z mężem Piotrem, że nie czujemy mięty do tego mieszkania. Od tylu lat czuję się w nim obco" - wyznaje gwiazda w wywiadzie dla "Twojego Stylu". 

Dlatego, gdy jej 21-letni syn Antoni wyprowadził się do Warszawy, podjęli decyzję o budowie willi. Jednak nie na kredyt, bo aktorka doskonale zdaje sobie sprawę, że jej zawód jest niepewny.

"Kinga wyszła z założenia, że nie chce comiesięcznych obciążeń bankowych" - wyjawia jej przyjaciółka.

Dlatego jej wymarzony dom jest skromny. Ma tylko dwie sypialnie, ale za to dużo otwartej przestrzeni. Aktorka już planuje, jak ją urządzi. Lubi rzeczy z duszą, dlatego ostatnio stara się mieć wolny każdy trzeci weekend miesiąca, bo wtedy we Wrocławiu odbywa się wielka giełda staroci. Ponieważ nowe lokum to ogromne przedsięwzięcie, nie obyło się bez napięć między małżonkami.

"Znajomi ostrzegali mnie, że budowa domu grozi rozwodem. I rzeczywiście, klasycznie stoczyliśmy walkę o każdą ścianę, o każdy metr podłogi" - wspomina gwiazda.

Na szczęście, oboje z ukochanym skapitulowali.

"I jest jak w klasycznej polskiej rodzinie: dom jest mój, a garaż Piotrka" - śmieje się aktorka. 

Teraz te spory poszły w niepamięć i najważniejsze dla Kingi jest to, że w tym roku po raz pierwszy to właśnie tu wspólnie z rodziną usiądzie do wieczerzy wigilijnej. Wraz z mężem kupili też jodłę do ogrodu, aby móc ją ozdabiać kolorowymi światełkami.

"To wspomnienia z dzieciństwa. Przed rodzinnym domem rośnie choinka, która została zasadzona podczas mojej pierwszej Wigilii" - opowiada. 

Jest szczęśliwa, że może kontynuować tę tradycję w swoim przyszłym, domowym królestwie. 

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Preis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama