Aktorka staje się coraz bardziej sentymentalna. Widząc jak dobre relacje ma jej syn Antek ze swoim ojcem, operatorem Piotrem Borowcem (56 l.), sama sięga pamięcią do dzieciństwa. A to nie było kolorowe i beztroskie.
Aktorka wychowywała się w domu bez ojca. Rinaldo Preis, z pochodzenia Austriak, był skrzypkiem. Kiedy Kinga miała trzy latka, ojciec wyjechał do pracy w teatrze w NRD.
Matka aktorki była zmęczona nieobecnością męża. Podjęła trudną decyzję o rozwodzie. Aktorka niewiele pamięta z tamtego okresu. Tak naprawdę, nie poznała swojego taty.
- Widzę go jak przez mgłę. Zostały mi pojedyncze obrazki i zdjęcia - zdradzała w wywiadzie aktorka. Gdy miała 7 lat ojciec niespodziewanie zmarł.
- Wiadomość o tym, że go nie zobaczę, mocno przeżyłam. Ale nie szukałam jego grobu. Bałam się, że sprawię mamie przykrość - wyznała jakiś czas temu.
Mama i babcia robiły wszystko, aby mała dziewczynka nie odczuła braku jednego z rodziców. Dzisiaj, kiedy jest dorosłą kobietą i mamą, wraca wspomnieniami do dzieciństwa.
Stara się odtwarzać chwile spędzone z tatą, ale jest ich mało. - Jest w niej rodzaj tęsknoty. Naturalną rzeczą odrzuca się dawne urazy. Odwiedzenie grobu ojca nie jest niczym niezwykłym - usłyszeli dziennikarze "Życia na gorąco" od informatora.
Swoją pomoc zaoferował jej już partner i syn (Antek studiuje produkcję filmową w Australii, ale z rodzicami niemal codziennie ma kontakt).
Kinga Preis wierzy w to, że w końcu uda się jej odnaleźć miejsce pochówku ojca i przynajmniej w tak symboliczny sposób będzie jej dane "poznać" się z nim.
Zobacz również:

***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:








