Eryk Kulm zagrał Chopina. Nagle ujawnił kulisy, nadal nie może się otrząsnąć
Eryk Kulm jest obecnie na ustach wszystkich za sprawą tytułowej roli w filmie "Chopin, Chopin!". Produkcja Michała Kwiecińskiego, którą od piątku, 10 października można oglądać w kinach, ma szansę stać się kolejnym przełomem w jego karierze. Nieoczekiwanie tuż przed premierą aktor wyjawił nieznane kulisy pracy przy projekcie. O tym nikt nie miał pojęcia...
Eryk Kulm jest jednym z najciekawszych aktorów młodego pokolenia. Choć na ekranie pojawia się od kilkunastu lat, a ponad dwie dekady temu zadebiutował w małej roli w słynnym filmie Magdaleny Piekorz z Agnieszką Grochowską i Michałem Żebrowskim w rolach głównych, to dopiero ostatni czas przyniósł prawdziwy przełom w jego karierze.
Znany przede wszystkim z seriali kostiumowych i filmów historycznych zagrał jedną z pierwszoplanowych postaci w "Mowie ptaków" Xawerego Żuławskiego, Janka w hitowej serii "Teściowie 2" Kaliny Alabrudzińskiej czy w cenionych odcinkowych produkcjach "Klara" i "Kiedy ślub?". Szybko okazało się, że jest idealnym "materiałem" na głównego bohatera - udowodnił to w znakomitym "Filipie" Michała Kwiecińskiego.
Reżyser ponownie zaprosił go do współpracy, tym razem przy międzynarodowej, wyczekiwanej produkcji "Chopin, Chopin!". Tym samym Kulm dołączył do grona znanych poprzedników, którzy wcielali się w słynnego pianistę.
Jeszcze na długo przed premierą o filmie mówiło się przede wszystkim w kontekście ogromnego, niespotykanego właściwie w polskich warunkach budżetu. Jak poinformował w połowie zeszłego roku Państwowy Instytut Sztuki Filmowej, wyniósł on bowiem aż 64 mln złotych.
A teraz wyszły na jaw kulisy powstawania projektu...
W jednym z najnowszych wywiadów Kulm przyznał, że film o Chopinie jest najbardziej wymagającym, nad jakim przyszło mu do tej pory pracować. Chciałby, żeby odbiorcy docenili wysiłek, który cała ekipa w niego włożyła.
"Praca już została wykonana i teraz ludzie to ocenią. Oczywiście chciałbym, żeby ten film poruszył, wzruszył. Ale nie mam już na to wpływu. Praca nad rolą Chopina na pewno była dla mnie doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju, najtrudniejszym, najbardziej pracochłonnym ze wszystkich moich projektów" - powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Co ciekawe, to niejako od niego wyszedł pomysł pochylenia się nad biografią kompozytora. Kulm powiedział Kwiecińskiemu o swojej fascynacji muzykiem, a ten to podchwycił i zaczął zbierać materiały. Od początku było też jasne, że - o czym nie wszyscy wiedzą - to sam aktor będzie grać utwory sławnego Fryderyka.
"Miałem jakieś przygotowanie muzyczne, bo w podstawówce i gimnazjum chodziłem do klasy o profilu muzycznym. Ale na potrzeby filmu musiałem się nauczyć grać lepiej niż kiedykolwiek. Przed rozpoczęciem zdjęć wyjechałem do Francji i tam w domku w górach, przez trzy i pół miesiąca, ćwiczyłem na pianinie" - zdradził.
Mimo pewnego doświadczenia i podstawowego wykształcenia muzycznego Kulm zdawał sobie sprawę, jakiego wyzwania się podejmuje. Ale to go nie wystraszyło.
"Od początku wiedziałem, że to będzie bardzo trudne. Szczególnie, że było to podyktowane chęcią jak najpełniejszego pokazania Chopina. Praca nad jego utworami bardzo mi pomogła wejść w postać, poczuć ją" - wyjaśnił.
Zarówno wejście w rolę, jak i wyjście z niej wcale nie było dla niego łatwe. Skutki tego przeżycia gwiazdor odczuwa właściwie do dzisiaj.
"To był długi proces. Dużo podróżowałem. Chopin już ze mnie wyszedł, ale została ze mną jego muzyka i nie chce wyjść. A ja też jej nie wypraszam" - podsumował.
Zobacz też:
Eryk Kulm nie miał w życiu łatwo. Strata obojga rodziców odbiła się na jego karierze
Eryk Kulm zagrał Chopina. Jego ojciec też był słynny, ta strata boli do dziś
Szyk i elegancja na otwarciu festiwalu w Gdyni. Ostaszewska szczególnie zwracała uwagę