Reklama
Reklama

Kate Middleton czuje się oburzona słowami księcia Harry'ego. Nie może mu tego darować

Serial dokumentalny "Harry i Meghan" wywołał wśród wielbicieli royalsów niemałe poruszenie. Jedni chwalą produkcję za bezkompromisowość i odwagę, inni zarzucają twórcom brak konsekwencji i tendencję do przeinaczania faktów. Podobnego zdania jest Kate Middleton (40 l.), którą oburzyły słowa księcia Harry'ego (38 l.).

Kate Middleton jest zbulwersowana dokumentem Netfliksa

Okazuje się, że kontrowersyjny dokument "Harry i Meghan", który jest od niedawna dostępny na Netfliksie, wzbudził niemałe emocje nie tylko wśród widzów, ale także i u samych royalsów. Zachowaniem księcia Harry'ego w szczególności zawiedziona jest Kate Middleton.

Jak informuje magazyn "US Weekly", żona Williama czuje się "zraniona i smutna". Nie może bowiem uwierzyć w to, co zrobił jej brat jej męża.

W bijącym rekordy popularności dokumencie wyprodukowanym przez giganta streamingu Meghan Markle i Harry oskarżają brytyjską rodzinę królewską o rasizm. Zarzucają także royalsom spiskowanie przeciwko Amerykance i wykorzystywanie tego do przykrycia innych afer. W dodatku Harry zasugerował, że jego brat miał romans z Rose Hanbury i regularnie zdradzał swoją żonę.

Reklama

"Nie mieli problemu z tym, żeby kłamać w obronie mojego brata, ale mieli z tym, by mówić prawdę w mojej obronie" - oznajmia w pewnym momencie książę.

Księżna Kate jest "zraniona i smutna"

Okazuje się, że oskarżenia księcia Harry'ego wyjątkowo nie spodobały się samej Kate. Żona Williama nie wierzy w bezpodstawne zarzuty, w dodatku czuje się mocno zraniona. Tym bardziej, że przez pewien czas utrzymywała z bratem Williama bardzo dobre i bliskie relacje.

"Kate czuje się zraniona i zdradzona przez to, że Harry mógł jej to zrobić, zwłaszcza, że oni byli wcześniej tak blisko" - ujawnia anonimowy informator w rozmowie z "US Weekly".

To nie są jedyne słowa, które dotknęły księżną. Jak podają amerykańskie media, Kate nie ma zamiaru komentować oficjalnie dokumentalnego serialu Netfliksa. Nie chce dać satysfakcji jego twórcom?

"Harry i Meghan" wzbudza ogromne kontrowersje

Brytyjscy dziennikarze także mocno krytykują serial "Harry i Meghan" i zarzucają twórcom stronniczość oraz przeinaczanie faktów.

Zabawną wpadkę dostrzegli reporterzy dziennika The Sun. W jednej ze scen widzimy tłum fotografów czekających rzekomo na Meghan i Harry'ego. Okazało się to jednak zgrabnym fotomontażem, bowiem ten fragment pochodzi z uroczystej premiery... filmu o Harrym Potterze. Jakby tego było mało, sekwencja wycięta z nagrań premierowego pokazu ekranizacji przygód popularnego czarodzieja została nakręcona w 2011 roku, a więc wtedy, kiedy Sussexowie jeszcze się nie znali.

To jednak nie koniec manipulacji. Kolejne nieścisłości daje się zauważyć w drugim oficjalnym trailerze nowej produkcji Netfliksa. Scena pokazująca dziennikarzy rozmawiających z Meghan i Harrym tak naprawdę pochodzi z konferencji prasowej modelki Katie Price. Z kolei fragment, który ma udowadniać, że para jest prześladowana przez nachalnych paparazzi, to w rzeczywistości materiał, który został nagrany w trakcie ich wizyty w RPA. Towarzyszyli im tam tylko trzej wcześniej zaakceptowani reporterzy.

Wygląda na to, że Kate Middleton może być zniesmaczona nie tylko oskarżeniami, ale także poziomem całej produkcji, która miała pokazać całą prawdę o królewskiej rodzinie, a roi się od błędów i niedorzeczności.

Zobacz też:

Król Karol III: przemówienie z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Meghan i Harry mogą być zawiedzeni

Książę Harry i Meghan Markle: święta Bożego Narodzenia. Książę William wiedział, jak uprzykrzyć im życie 

Jak wyglądają święta u royalsów? Oto co Archie, George Charlotte i Archie oraz Lilibet znaadą pod choinką

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kate Middleton | Książę Harry | Meghan Markle | Książę William
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy