Pod koniec każdego miesiąca przy okazji opłacania rachunków, Katarzyna Figura (56) myśli, jak rozwiązać tę sprawę, bo opłacanie magazynów, w których przechowuje rzeczy zabrane ze swojego domu na Saskiej Kępie jest kosztowne.
"Będę musiała urządzić jakąś wielką wyprzedaż, bo poza kilkoma rzeczami nie chcę wprowadzać ich do swojego obecnego życia. Przedmioty to też energia, pamięć. One potrafią nas blokować. A istotą życia jest nieustanny rozwój i ruch" – mówi.
Po rozstaniu z mężem Kaiem Schoenhalsem i przeprowadzce ze stolicy do Trójmiasta, aktorka sprzedała dom. Na prośbę nowych właścicieli, musiała zabrać z niego wszystko.
Ponieważ nie miała gdzie ulokować tych rzeczy, postanowiła skorzystać z przechowalni.
Sądziła, że wszystko to, co zabrała, znajdzie się w jej nowym domu i nowym życiu. Jednak kiedy emocje już opadły, aktorka z dnia na dzień coraz bardziej zaczęła rozumieć, że nowe życie wśród starych mebli, ozdób i pamiątek będzie powrotem do przeszłości, a ona nie chce do tego wracać.
Nowy dom, nowe życie
"Zmiana miejsca zamieszkania jest cudownym narzędziem do zmiany swojego życia" – wyznaje.
Swoje nowe, piękne, przestronne i bardzo widne mieszkanie w Gdyni urządza całkowicie od nowa. Najpierw jednak chce ostatecznie pożegnać się z przeszłością.
Ustaliła już z synem Aleksandrem, że pomoże jej w wyprzedaży i zajmie się wszystkim. Bo dla niej, byłoby to bardzo przykre zderzenie z przeszłością!
Aktorka nie chce do niej wracać, a patrząc na te wszystkie rzeczy, rozpakowując je, będzie sobie przypominała o tym, co działo się w domu na Saskiej Kępie. A tam, jak wiemy, nie była szczęśliwa u boku swojego męża.
"Pożegnałam się z przeszłością, odcięłam się od tego, co było i nie chcę wracać" – deklaruje i liczy na to, że planowana wyprzedaż ostatecznie pozwoli jej uporządkować swoje życie, które od pięciu lat prowadzi w Gdyni, i gdzie powoli zaczyna czuć, że żyje.
Zobacz również:
