Nie od dziś wiadomo, że Instagramy celebrytów pełne są wpisów sponsorowanych. Za kilka tysięcy złotych potrafią przemycić we wpisach zachęty do kupowania dosłownie wszystkiego, od akcesoriów dziecięcych poprzez ubrania, kosmetyki, skończywszy na sprzęcie AGD. Często można się także natknąć na relacje z zabiegów kosmetycznych lub fryzjerskich, a także z wakacji, które często bywają wymianą barterową, a przynajmniej wiążą się z dużą zniżką.
Celebryci lubią jednak dawać do zrozumienia, że nie żyją tylko reklamami, lecz mają bogate wnętrze i głębokie przemyślenia na każdy dowolny temat, im bardziej medialny, tym lepiej.
Nie zawsze robią to z wyczuciem. Do najbardziej nietrafionych wpisów można z pewnością zaliczyć wznanie Joanny Moro, że zamartwia się sytuacją w Afganistanie w sporo odkrywającym kostiumie kąpielowym lub pełen przekleństw wpis Barbary Kurdej-Szatan, obwiniającej polskich pograniczników o kryzys humanitarny na granicy z Białorusią.
Karolina Malinowska porówjuje stres celebrytów do wojny
Obecnie Instagramy celebrytów mienią się błękitem i żółcią, kolorami flagi Ukrainy. Wszyscy wyrażają solidarność z zaatakowanym kraje, który podpadł Władimirowi Putinowi tym, że wybrał demokrację zamiast totalitaryzmu i marzył o przyłączeniu do Unii Europejskiej.
Piłkarze polskiej reprezentacji stanowczo zaprotestowali przeciwko pomysłowi zagrania barażowego meczu z reprezentacją Rosji. Hannie Lis atak na Ukrainę skojarzył się z napaścią nazistowskich Niemiec na Polskę 1 września 1939 roku, Paulina Krupińska apeluje o modlitwę za Ukrainę, Małgorzata Kożuchowska przyznała, że płacze z niedowierzania. Edyta Pazura nazwała Władimira Putina „porażką w historii ludzkości”, a Agnieszka Woźniak-Starak porównała go do Stalina za pomocą wymownej grafiki. Rzesze Polaków, w tym celebrytów, włączają się w akcje pomocy uchodźcom z Ukrainy.
Nie brakuje jednak komentarzy, że zdjęciami flag wojny się nie wygra, a tymczasem na Ukrainie giną ludzie.
Odpór tym opiniom postanowiła dać Karolina Malinowska. Żona Oliwiera Janiaka zamieściła wpis, w którym przekonuje, ze celebryci mają prawo zamieszczać na swoich Instagramach co tylko chcą, a komentujący mają wyrażać tylko i wyłącznie zachwyt:
Przestańcie oceniać publicznie kto wstawia zdjęcia z wakacji, a kto reklamuje krem. Przestańcie pisać, że lajki pod zdjęciem z flagą nie zatrzymają agresji militarnej. Przestańcie szydzić z innych, z ich życia z tego jak radzą sobie (bądź nie) z tym co się dzieje. Przestańcie. Nigdy nie wiesz, przez co przechodzi drugi człowiek. Tak bardzo chcemy tolerancji, tak wiele o niej mówimy. Każdy z nas chce być akceptowanym takim, jakim jest, więc proszę was wszystkich przestańcie. Bo to jest po prostu złe.
Myślicie, że wojna na Ukrainie to naprawdę najlepsza okazja do tego, by ponarzekać na ciężki los celebrytów? Rzeczywiście, jest im ostatnio ciężko, zwłaszcza odkąd muszą oznaczać posty reklamowane, fani zaczęli powątpiewać, czy promowane produkty w ogóle kiedykolwiek wypróbowali na sobie. Na Ukrainie do tej pory śmierć poniosło 198 osób, w tym troje dzieci. Malinowska jednak brnie w porównania, w zasadzie zrównując tragedię narodu ukraińskiego z tym, że celebrytom czasem robi się przykro:
Świat jest różnorodny, a każdy z nas inny i w każdym z nas może toczyć się mała wojna, o której nie przeczytacie na czerwonym pasku w telewizji. Nie oznacza to, że jest mniej ważna.
Pod wpisem wyłączyła możliwość zamieszczania komentarzy. Może to i lepiej, bo prawie na pewno zrobiłoby jej się przykro…
Zobacz też:
Królikowski po informacjach o zdradzie spotkał się z synkiem. Pokazał jego zdjęcie
Fani nie maja litości dla Antka Królikowskiego. "Kolejny tatuś roku"?!
Księżna Kate promienieje. Wszyscy domyślają się, co jest powodem
Ile nowych zakażeń koronawirusem? Najnowsze dane resortu zdrowia
***