Od śmierci Kory minęły zaledwie dwa miesiące, zatem nic dziwnego, że rany u jej bliskich wciąż się nie zabliźniły. Nadal odczuwają wielki brak Jackowskiej. Mimo że od lat chorowała i rodzina liczyła się z tym, że jej życie może w każdej chwili zgasnąć, trudno pogodzić się z jej odejściem.
Wielki ból towarzyszy na co dzień mężowi wokalistki. Kamil Sipowicz musi nauczyć się żyć bez ukochanej u boku. A dodatkowo podejmować ważne decyzje dotyczące Kory.
Jak czytamy w "Fakcie", niedawno zapytano go o opinię na temat nakręcenia filmu o Jackowskiej. "Jedna ze stacji telewizyjnych zainteresowanych takim filmem sugerowała mu, że zdjęcia powinny ruszyć na początku przyszłego roku. Film byłby dzięki temu gotowy na pierwszą rocznicę śmierci Kory" - opowiada informator tabloidu.
Podobno Sipowicz nie zgodził się, aby już rozpocząć prace nad filmem. Jego zdaniem ma być na takie coś za wcześnie. "Oczywiście każdy szanuje jego wolę i nie zacznie działać bez niego" - dodaje źródło gazety.
Podobno wdowiec po Korze w inny sposób chce uczcić pamięć żony. "Chce wydać tomik wierszy Kory. Będą tam teksty piosenek, które miały się ukazać na jej kolejnej płycie" - mówi informator.
Zobacz również:


***Zobacz więcej materiałów:








