Kamil Durczok bez wątpienia był jednym z najbardziej cenionych i poważanych dziennikarzy w kraju. Oczywiście do czasu wybuchu afery mobbingowej z jego udziałem. Gwoździem do trumny stały się też artykuły tygodnika "Wprost", w którym ze szczegółami opisano, jak wygląda życie prywatne dziennikarza.Ostatnie lata Kamil spędził głównie na salach sądowych, ale cały czas próbował się podnieść, reanimując swoją karierę zawodową. Dziennikarz związany był z większością mediów w kraju. Byli pracodawcy i koledzy mieli jednak spory problem, by go godnie pożegnać na antenie. Najwięcej emocji wzbudził z pewnością reportaż TVN, w którym skupiono się niemal głównie na wytykaniu jego skandali. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Ludzie oburzeni tym, jak potraktowali Durczoka
Na profilu facebookowym Durczoka furorę od kilku godzin robi wpis internauty, który jest oburzony zachowanie byłych kolegów Kamila z TVN. Mężczyzna miał kontakt z dziennikarzem przed jego śmiercią. Postanowił upublicznić fragmenty ich rozmów, w których Durczok nie krył wielkiego żalu do stacji, z której go wyrzucono.
Ze łzami w oczach obejrzałem to co zrobili Kamilowi na pożegnanie. Tak, nie był święty. Tak, popełniał błędy. Ale był też świetnym dziennikarzem, który napędził TVN mnóstwo oglądalności. I był wrażliwym i odważnym człowiekiem, który nie bał się walnąć pięścią w stół albo i między oczy - kiedy trzeba. Kiedy rozmawialiśmy ostatnio mówił, że TVN „gumkuje” go z archiwów… wspomniał mi o tym już wcześniej - pół roku przed dwudziestoleciem Faktów. Choć nie pokazywał - na pewno go to bolało… Po obejrzeniu tego, co wpuścili dziś na antenę, myślę, że mogli już pozostać przy owym „gumkowaniu”.. i zapomnieć, zamiast plugawić. Tak jak zapomnieli w Faktach - obchodząc 20 lecie.
Znajomy Kamila potępia zachowanie kolegów Durczoka z "Faktów", a przy okazji sugeruje coś szokującego:
I myślę też, że choć Kamil bywał trudny we współpracy, to jednak od dawnych koleżanek i kolegów należało mu się więcej niż wypominanie błędów - szczególnie w dniu Jego śmierci. Znamy te błędy, prawda? Wszyscy je znamy i wiele razy o nich rozmawialiśmy.. Potępiając, wyśmiewając.. a czy czasem choćby …współczując? Jego prywatne życie plotkarskie media odarły z intymności. Ale mało kto wie, z czym Kamil tak naprawdę musiał się zmierzyć w ostatnich tygodniach. I co się wydarzyło. Co go - jeśli nie zabiło - to z pewnością dobiło.
Pod wpisem pojawiły się tysiące komentarzy, w których większość przyznaje mężczyźnie rację.
"Brak słów, nawet w dniu śmierci nie potrafią zachować resztek człowieczeństwa...", "Poczytałam portale i jeszcze ten TVN...., niby kondolencje, niby żal, ale na koniec pomyje. ceniłam Go za to jakim był dziennikarzem...(*) a błędy któż ich nie popełnia..." - pisali ludzie.
Dawny kolega Durczoka z TVN wspomina pracę z Durczokiem
Z kolei w "Fakcie" ukazała się rozmowa z Jackiem Gasińskim, który współpracował z Kamilem w "Faktach". Mężczyzna przypomniał m.in. o słynnym nagraniu z "Rurkiem i upier***m stołem". Dziennikarz twierdzi, że sam fakt, że to nagranie wyciekło do sieci, świadczy, że osoby z nim pracujące miały go dość."Każdy ma wpadki w pracy. To akurat nagranie świadczyło o tym, że wokół siebie Kamil nie miał samych przyjaciół. Przecież ktoś to nagrał i wyniósł w świat. Ale tak naprawdę, czy ten "upier…" stół zaszkodził Durczokowi? To nagranie udowadnia, że Kamil był perfekcjonistą, dbał o każdy szczegół" - stwierdził Gasiński.


Zobacz też:
Piotr Gąsowski wylądował w szpitalu. Niepokojący widok prezentera
Sienna Miller w trzech jesiennych stylizacjach. Już są hitem
Duży wzrost zakażeń, ponad 460 zgonów. To rekordy czwartej fali