10 lat temu Mikołaj Rykowski zobaczył Kamila Durczoka, jak czytał dzieciom bajki w Parku Śląskim. "Miałem tam knajpę i organizowałem "Wigilię dla Samotnych". Zaprosiłem go do współpracy i byłem mile zaskoczony, bo od razu się zgodził" - wspomina.
Zobacz więcej: Nieznana twarz Kamila Durczoka w rozmowie z jego przyjacielem - Mikołajem Rykowskim, szefem fundacji "Wolne Miejsce".
Moja przyjaźń z Kamilem trwała 10 lat. Poznałem jego dobre strony i widziałem, jak walczył sam ze sobą. Nie oceniałem go, tylko pomagałem mu czynić dobro
Durczok co roku angażował się w organizację Wigilii dla Samotnych w Katowicach (fundacja działa w całej Polsce). Raz załatwił pół tony śledzi, innym razem zakładał fartuch i obierał buraki albo zbierał brudne talerze ze stołu.
Zdarzało się, że przemawiał do gości po śląsku i wzruszał do łez. Mówcą był doskonałym.
Kiedy stracił prawo jazdy i nastała pandemia, to Wigilia dla Samotnych zamieniła się w akcję dowożenia posiłków. Wtedy Kamil poprosił znajomą z autem o pomoc i jeździł po domach z paczkami.
Byliśmy umówieni w tym roku. Sam zadzwonił i tradycyjnie zapytał: czego Ci potrzeba? Pan Bóg tak to urządził, że się spotkamy. On tam na Górze, a my przy jego wolnym miejscu

***
Zobacz także:
Stanisława Celińska ma wyrzuty sumienia, że zniszczyła dzieciństwo swoim dzieciomGwiazdy jako potrawy świąteczne! Kto sałatką jarzynową, a kto serniczkiem?Największe skandale 2021! 10 wydarzeń, którymi żyła cała Polska








