Prowadząca "Dzień Dobry TVN" pożaliła się ostatnio, że w jej domu awaria goni awarię.
"Znajoma pani, która śledzi mnie na Instagramie, spotkana dziś na basenie, spytała, czy ekspres już działa... Niestety. Nie działa też czajnik elektryczny, odkurzacz, nie mamy normalnego ciśnienia wody, a jutro wymiana słupów elektrycznych, więc przez 2 dni nie będzie też prądu" – napisała Kalczyńska, wywracając oczami na nagraniu.
Gdy problemy się piętrzą, gwiazda TVN uznała, że najlepszym lekarstwem będą zakupy w drogim butiku.
Udała się więc do sklepu Saint Laurent, gdzie w oko wpadły jej buty za kilka tysięcy złotych, których zakup przyniósł ukojenie na jej zszargane nerwy.
Kalczyńska kupiła buty za kilka tysięcy
"Więc poszłam w to. W luksus. Zapomniałam na pół godziny, że nie mam czym odkurzać” – napisała.

Zakup uznała za udany, ale jednocześnie naszła ją refleksja na temat galopujące w Polsce inflacji. Dotarło do niej, że markowe buty niebawem będą jeszcze droższe.
Kalczyńska narzeka na inflację
„Piękne, ale ich cena wystrzeliła na inną orbitę. Co gorsza, z tym tempem inflacji będą tylko droższe” – napisała.
Po wyjściu z butiku Kalczyńska postanowiła więc poradzić się obserwujących ją ludzi, jak oni radzą sobie z inflacją?
"Jak sobie radzicie z myślami o kryzysie, grożącej nam stagflacji?" - zapytała dziennikarka.
Zobacz też:
Eurowizja 2022. Kto wszedł w skład polskiego jury? TVP milczy, ale są pewne typy










