Sławomir cieszy się popularnością w polskim show-biznesie od dobrych kilku lat. Wchodząc do tego świata, Sławomira wspiera żona Kajra. Piosenkarz i jego ukochana są małżeństwem od 9 lat i sukces jaki przyniosła im piosenka "Miłość w Zakopanem" (posłuchaj!), nie zmieniła ich związku. Teraz każdy jeden Sylwester spędzają na scenach największych polskich miast. Ostatnio jednak w rozmowie z "Faktem" zdradził, jak wyglądały czasy, gdy nie był jeszcze gwiazdą.Jednego Sylwestra Kajra zapamięta do końca życia. Zazwyczaj starali się jeździć w góry, by świętować ostatni dzień roku. Jednego razu wszystko poszło nie tak, jak zaplanował sobie to Sławomir. "Miałem się oświadczyć w pięknych górach, miał być śnieg. A było błoto, nie dało się jeździć, wyciąg stanął. Już się zastanawiałem, czy to nie był jakiś znak" - wspomina Sławomir.

Jeździli z miejsca na miejsce, w dodatku popsuł im się fotel w golfie. Frustracja narastała, a Kajra nie mogła powstrzymać łez. "Przepłakałam całą noc. Płakałam cały Sylwester i potem Nowy Rok, więc jak już pod koniec uklęknął, to już nie wiedziałam, czy go bić, czy się cieszyć" - wyznała.Jedno jest pewne - oboje do końca życia zapamiętają tego Sylwestra i Nowy Rok, a teraz wspominają tę sytuację ze śmiechem!
Zobacz również:

***Zobacz więcej materiałów wideo:








