To miała być romantyczna podróż w ciepłe kraje, o której od dawna marzył Marcin Dubieniecki. Tylko on, żona i córeczki. Po trudnym roku na antypodach małżonkowie chcieli na nowo odnaleźć drogę do siebie.
Niestety - jak mówi "Na żywo" osoba z otoczenia pary - Kaczyńska nie była w stanie przełamać lęku i wejść na pokład samolotu.
- Już od trzech lat mam taki lęk. Myślę, że jest to u mnie związane z ogromnym poczuciem odpowiedzialności za dzieci. Za to, by miały dobre dzieciństwo - tłumaczyła na łamach "Vivy".
- Wiem, że nie można popadać w paranoję. Ale wolę jechać samochodem lub pociągiem, zwłaszcza teraz, gdy dziewczynki kojarzą samolot z katastrofą. Oczywiście to ogranicza nasze podróże, lecz by odpocząć, nie potrzebuję wyjeżdżać daleko. Europa jest tak różnorodna, że pewnie życia nie starczy, by zobaczyć w niej wszystko, co by się chciało.
Małżonkowie w ostatniej chwili zmienili więc plany i wybrali się do Zakopanego.









