Justyna Kowalczyk przechodzi teraz naprawdę trudne chwile. Jej ukochany mąż zginął tragiczne podczas wspinaczki w Alpach. Informacja ta zelektryzowała polskie media, a do sportowczyni płyną kondolencje z całego świata.
Sama Justyna zabrała głos po śmierci ukochanego, zamieszczając poruszający wpis na Facebooku i Intsagramie.
Justyna Kowalczyk przerwała milczenie po śmierci męża
"Był moim wszystkim" - napisała zdruzgotana kobieta.
Wiadomo, że Tekieli zginął podczas zdobywania Jungfaru, a jak donosił portal wspinanie.pl, lawina miała dopaść go już podczas schodzenia z góry.
Szokujące wieści przekazał jednak prezes Polskiego Związku Alpinistów, Piotr Pustelnik:
"Coś musiało zdarzyć się na zejściu. Albo to on wywołał lawinę, albo ona została naruszona i sama zeszła. To bardzo smutny dzień nie tylko dla mnie, ale i dla całego środowiska. A przede wszystkim dla Justyny" - mówi "Faktowi" ekspert.
Okoliczności śmierci Kacpra Tekielego. Kowalczyk zadzwoniła po ratunek
"Super Express" dotarł do informacji, jak wyglądała akcja ratunkowa. Okazuje się, że służby zaalarmowała Justyna Kowalczyk. Tekieli poszedł w góry samotnie, ale jego wyprawa zaczęła się przeciągać, co zaniepokoiło żonę.
"To zaniepokoiło jego żonę, która straciła z nim jakikolwiek kontakt. Zaniepokojona postanowiła poprosić o pomoc znanego polskiego narciarza wysokogórskiego Andrzeja Bargiela" - donosi tabloid.
Akcja ratunkowa ruszyła w nocy. Bargiel odnalazł ciało Kacpra w czwartek nad ranem, gdy odnaleziono lawinisko, w którym znajdowało się ciało męża Justyny.
Brzmi to wszystko naprawdę przerażająco. Justynie Kowalczyk raz jeszcze składamy najszczersze kondolencje...
Zobacz też:
Kacper Tekieli: Kulisy śmierci męża Kowalczyk porażają! Oto co wyszło!
Kowalczyk długo utrzymywała go w tajemnicy. Prywatność była dla niej priorytetem
Alerty pogodowe w Polsce. Intensywny deszcz, przymrozki, zagrożenie podtopieniami









