Reklama
Reklama

Justyna Steczkowska wywołała skandal w Zakopanem, a teraz jeszcze taka sensacja zza kulis Sylwestra Marzeń TVP! Na koniec wpadła na Górniak!

Justyna Steczkowska niespodziewanie znalazła się w ogniu krytyki po Sylwestrze Marzeń TVP. Nie chodziło jednak o sam jej występ na antenie rządowej stacji, ale o to, co ponoć miała zrobić za kulisami. Zarzucono jej, że specjalnie zasłoniła tęczową opaskę na ramieniu członka zespołu Black Eyed Peas, gdy pozowała z nimi do zdjęć. Gwiazda szybko zabrała głos i zapewniła, że to przypadek, a po całej aferze jest "zdruzgotana". Okazuje się, że w Zakopanem za kulisami doszło do jeszcze jednej zadziwiającej sceny. Jusia wpadła bowiem na Edytę Górniak, z którą od miesięcy drze koty. Jak to się skończyło?

Justyna Steczkowska była jedną z gwiazd minionego Sylwestra Marzeń TVP w Zakopanem. Jej udział od początku budził spore emocje, bowiem na tej samej scenie miała wystąpić także Edyta Górniak. 

Nie jest tajemnicą, że panie nie pałają do siebie zbyt wielką sympatią od lat, ale upust swym emocjom dały dopiero podczas koncertu dla Ukrainy. Jusia pochwaliła się bowiem, że ona całe swoje honorarium przekazuje na pomoc uchodźcom - odebrano to jako przytyk w stronę innych artystów, którzy takich deklaracji nie składali oficjalnie. 

Reklama

Najmocniej ubodło to Edytę Górniak, która nie szczędziła gorzkich słów pod adresem Justyny. W kolejnych wywiadach deklarowała, że nigdy się z nią nie pogodzi. 

Gdy TVP ogłosiła nazwiska artystów na tegorocznego sylwestra, okazało się, że panie wystąpią na tej samej scenie. Spodziewano się sporych niezręczności, choć Edyta zapewniała, że wspaniałomyślnie zgodziła się na występ Steczkowskiej w tym samym czasie i miejscu.

Twórcy imprezy postanowili jednak, że rywalizację między diwami przeniosą na jeszcze wyższy poziom - obu zaproponowano, by wystąpiły ze swoimi synami. 

Na wizji panie wystąpiły, pochwaliły się zdolnymi dziećmi i pewnie na tym sprawa by się skończyła. Ciekawiej jednak działo się za kulisami. 

Głośno było m.in. o zachowaniu Steczkowskiej, której zarzucono, że specjalnie zasłoniła tęczową opaskę na rameniu członka Black Eyed Peas. 

Zrobiła się niezła afera. Szybko zareagowała sama Steczkowska, która zapewniła, że to absurdalne zarzuty i zapewniła, że ręka powędrowała na opaskę przypadkiem. Zresztą na swoim Instagramie zamieściła nawet flagę LGBT+, bo wspiera tę społeczność. 

"Kochani! Jestem zdruzgotana tym, jak bardzo uwierzyliście w manipulacje i jak niesprawiedliwie oceniliście fragment filmu, w którym rzekomo zasłaniam tęczową flagę. Większej abstrakcji nie mogłam sobie nawet wyobrazić w najgorszych koszmarach. Większość komentujących osób mój poprzedni post nie zadała sobie trudu, żeby wejść na moje media społecznościowe i zobaczyć, jaka była PRAWDA. Tylko z góry mnie osądziła i bez 'sądu ścięła głowę'" - pisała w oświadczeniu Justyna.

Steczkowska wpadła na Górniak za kulisami Sylwestra Marzeń TVP

Okazuje się, że za kulisami działo się więcej "ciekawych" rzeczy. Justyna nie tylko spotkała się z Black Eyed Peas, ale też wpadła na Edytę. Sama Steczkowska nie podzieliła się jednak tą informacją, ale zrobiła to za to Edyta. 

Diwa zapewniła jednak, że podeszła do spotkania dojrzale i nie doszło do awantury. Panie miały nawet złożyć sobie życzenia noworoczne...

"Spotkałyśmy się na backstage'u z Justyną Steczkowską. Pożyczyłyśmy sobie wzajemnie zdrowia, nasi synowie sobie wzajemnie gratulowali wystąpień. Jest wszystko ok" - zapewniła Edyta. 

Zobacz też:

Steczkowska zasłaniała tęczową opaskę na ramieniu lidera Black Eyed Peas. Czy to cenzura?

Zenek Martyniuk wprawił w osłupienie Steczkowską? Zdjęcia mówią wszystko!

Justyna Steczkowska pokazała ciało po ciąży


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Justyna Steczkowska | Edyta Górniak | Sylwester Marzeń TVP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy