Reklama
Reklama

Justyna Steczkowska i Kayah: Cicha wojna w show-biznesie. Niewielu o niej wie

Justyna Steczkowska (44 l.) i Kayah (49 l.) jeszcze do niedawna bardzo się lubiły, dziś toczą ze sobą cichą wojnę...

Niemal w tym samym czasie zaczynały swoje kariery. Obie są konsekwentne, uparte i pracowite. Podążały własnymi drogami, starając się nie schlebiać niczyim gustom, lecz krok po kroku realizować własne marzenia.

W życiu prywatnym także niemal w tym samym czasie zostały żonami i matkami. Za kulisami wspólnych występów miały więc o czym rozmawiać. Jednak od pewnego czasu stosunki między popularnymi piosenkarkami uległy ochłodzeniu...

Stało się tak od momentu, gdy Justyna Steczkowska zastąpiła Kayah w fotelu jurora programu "The Voice of Poland". Relacjom piosenkarek nie pomógł też fakt, że udział Justyny w programie został bardzo dobrze przyjęty przez publiczność i producentów, co sprawiło, że zagościła w nim na dłużej. 

Reklama

Zaobserwowano, że wokalistki, które miały znów okazję spotkać się dwukrotnie, raz podczas rozdania Fryderyków i potem na wrocławskim koncercie z okazji beatyfikacji papieża Jana Pawła II, przywitały się dość chłodno.

Tymczasem rok później powstał kolejny problem, który oddalił je od siebie jeszcze bardziej. Justyna Steczkowska nagrała płytę "I na co mi to było" z rytmami bałkańskimi. Gdy ukazał się teledysk promujący płytę, pojawiły się zarzuty, że wokalistka mocno zainspirowała się twórczością Kayah i Gorana Bregovicia, których wspólna płyta z 1999 roku oraz trasy koncertowe okazały się wielkim sukcesem.

Kayah ponoć wcale nie była zadowolona z tego, że koleżanka po fachu poszła w jej ślady. Być może również dlatego postanowiła działać i powrócić do współpracy z Bregoviciem. A nie było to takie łatwe. Mimo wielkiego sukcesu artyści rozstali się przed laty poróżnieni. Piosenkarka dawała w wywiadach do zrozumienia, że Goran po prostu nie rozliczył się z nią z zysków.

Przez kilkanaście lat nie utrzymywali kontaktów i wszystko wskazywało na to, że ich relacje nigdy już się nie poprawią... Justyna Steczkowska, ruszając w trasę promującą jej płytę, mogła więc czuć się bezpieczna. Tak przynajmniej się wydawało. Jej koncerty na ten rok zaplanowane są już do września. Ale... ostatnio okazało się, że Kayah także ma bogate plany koncertowe. I to nie sama, lecz - co jeszcze niedawno było niemożliwe - z Goranem Bregoviciem!

Co się stało, że po 17 latach puściła w niepamięć urazy, nie wiadomo. Niektórzy mówią, że impulsem do zgody była właśnie płyta Steczkowskiej. Kayah nie kryje też radości, że odświeży wszystkie miłe emocje, które towarzyszyły ich płycie i wspólnym występom. Kayah i Goran już wystąpili razem w jednym ze stołecznych klubów. Publiczność oszalała i od razu stało się jasne, że nadal jest wielki popyt na ten wyjątkowy duet. Artyści zakopali więc topór wojenny i na jesień zaplanowali pierwsze siedem koncertów w największych miastach Polski.

Justyna Steczkowska będzie więc miała twardy orzech do zgryzienia. Koncerty obu pań w niektórych miastach odbędą się w odstępie zaledwie kilku dni. Bilety na koncerty Justyny nie wszędzie sprzedają się tak dobrze. Bywały sytuacje, na przykład w Bydgoszczy, że z powodu niewielkiego zainteresowania trzeba je było odwoływać. Tymczasem bilety na koncerty Kayah i Bregovicia już sprzedają się jak ciepłe bułeczki. Do której artystki będzie należała tegoroczna jesień?

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy