Reklama
Reklama

Justyna Sieńczyłło kontynuuje wielki projekt Emiliana Kamińskiego. To niezwykłe, co robi

Justyna Sieńczyłło (54 l.) przed rokiem została wdową. W wieku 70 lat, w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia odszedł jej ukochany mąż, Emilian Kamiński. Aktorka w najnowszym wywiadzie dla „Faktu” powróciła wspomnieniami do najpiękniejszych projektów z udziałem zmarłego dyrektora Teatru Kamienica. Teraz jego działalność na rzecz bezdomnych doczekała się kontynuacji.

Justyna Sieńczyłło: życie po śmierci Emiliana Kamińskiego

Justyna Sieńczyłło od roku wiedzie samotne życie. Po śmierci męża Emiliana Kamińskiego, obowiązek kierowania Teatrem Kamienica spoczął na jej barkach. Aktor dokładnie dwie dekady temu założył własny teatr. Oprócz realizacji przedstawień teatralnych, Kamiński bardzo mocno angażował się w pomoc najbardziej potrzebującym. Kilkanaście lat temu zainaugurował cykliczne wydarzenie, określane mianem Wigilii dla bezdomnych.

Reklama

W tym roku święta Bożego Narodzenia dla Justyny Sieńczyłło i bliskich Emiliana Kamińskiego były zupełnie inne niż dotychczas. Po raz pierwszy przy wigilijnym stole zabrakło założyciela Teatru Kamienica. Rodzina zmarłego nie zapomniała jednak o najuboższych, którzy zawsze byli tak bliscy sercu Emiliana Kamińskiego. To właśnie dzięki nim w młodości udało mu się przetrwać nierozważną ucieczkę z domu.

"Bezdomni uratowali Emiliana, jak był nastolatkiem. Był wtedy gniewnym chłopakiem, wyszedł z domu, 3 czy 4 dni go nie było i na centralnym poratowali go herbatą, dali mu kanapkę. Zdecydował, że nigdy im tego nie zapomni. Dlatego w teatrze spotykamy się od zawsze z bezdomnymi na jajeczku i na Wigilię. To jest dla nas ważny moment. To podtrzymanie tego, co Emilian miał w sercu i pokazanie, że Teatr Kamienica to więcej niż teatr" — wspominała Justyna Sieńczyłło w wywiadzie dla "Faktu".

Justyna Sieńczyłło kontynuuje wielki projekt Emiliana Kamińskiego

Spotkania z bezdomnymi przy wigilijnym stole miały dla Emiliana Kamińskiego ogromne znaczenie. Jako człowiek niezwykle uduchowiony, chętnie opowiadał o swoim życiu wewnętrznym. W słynnym wywiadzie dla "Gazety Olsztyńskiej" przytoczył nawet historię spotkania z Jezusem. 

"Co roku organizuję w moim teatrze wigilie dla bezdomnych. Jakiś czas temu siedzimy wszyscy przy stole, a tu raptem wchodzi człowiek. Nikt go nie znał, ale zaprosiliśmy go. Był akurat pusty talerzyk, jak zwyczaj nakazuje, więc z przyjemnością go ugościliśmy. I pytamy: czy jest pan wędrowcem? Przytaknął. Niewiele mówił, pobył z nami chwilę, zjadł i wyszedł. I jak już go nie było, zastanawialiśmy się, kim był ten człowiek. Bo pojawił się znikąd i jak gdyby nigdy nic, zniknął. Co najlepsze, nawet nie pamiętaliśmy jak wyglądał! Nikt nie mógł go sobie przypomnieć, a przecież kilka minut wcześniej wszyscy na niego patrzyliśmy. I wtedy jedna pani bezdomna powiedziała: Boże, to był Jezus!" - opowiadał przed laty Kamiński. 

Emilian Kamiński z wielkim zaangażowaniem podchodził do organizacji Wigilii dla bezdomnych. Dbał o uroczysty charakter wydarzenia. Oprócz posiłków i napojów, goście wspólnie śpiewali kolędy. Niektórym osobom właśnie dzięki niemu udało się stanąć na nogi i na nowo ułożyć sobie życie.

"Emilian jako wędkarz mówił, że trzeba ludziom dawać wędkę, zapalić światełko, że wtedy jest szansa, że wyjdą z bezdomności. A są takie przypadki. Na nasze Wigilie przychodzą dwa małżeństwa, które z niej wyszły" - opowiadała Sieńczyłło w najnowszym wywiadzie dla "Faktu".

Po śmierci Emiliana Kamińskiego, Justynę Sieńczyłło w realizacji projektu bardzo wspierają dzieci: synowie Kajetan i Cyprian oraz córka Emiliana z pierwszego małżeństwa, Natalia.

Zobacz też:

Wdowa po Kamińskim wyjawiła coś zaskakującego po śmierci męża. To dlatego ukrywał chorobę

Spełnia się wola Emiliana Kamińskiego. Justyna Sieńczyłło mówi już o tym otwarcie

Zmiany w Teatrze Kamienica. Sieńczyłło podjęła decyzję co do nazwy

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Justyna Sieńczyłło | Emilian Kamiński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama