Justyna Gradek, celebrytka, modelka, influencerka, była dziewczyna niemieckiego miliardera Philippa Pleina oraz była żona zawodnika MMA Karola Miśkiewicza nigdy nie ukrywała, że jej uroda nie jest dziełem natury.
Minione 9 lat spędziła głównie w gabinetach chirurgii plastycznej. Jak sama wyznała, na pierwszą operację powiększenia piersi zdecydowała się, za namową mamy, w wieku zaledwie 19 lat. Mając 28 lat Justyna dysponuje biustem, powodującym ból kręgosłupa, powiększonymi pośladkami i ustami oraz zmniejszonym nosem. Jak podsumowała w rozmowie z Pomponikiem, na operacje plastyczne wydała lekko licząc 64 tysiące złotych, nie licząc pomniejszych zabiegów, jak powiększenie ust.
Justyna Gradek diagnozuje swoje traumy
To jednak nie sprawiło, że poczuła się szczęśliwsza. Dopiero dwuletnia terapia pod okiem trenerki rozwoju osobistego przekonała Justynę, że warto polubić siebie. Źródeł swoich problemów z samoakceptacją Justyna doszukała się w czasach szkolnych. Jak wyznała w internetowej sesji pytań i odpowiedzi, lata spędzone w gimnazjum mocno odbiły się na jej psychice:
Byłam prześladowana za to, że miałam trądzik i duże usta. Byłam wyzywana od ropuch i żab. Nie mam nawet z tego okresu żadnego zdjęcia, bo tak ludzie wpłynęli na moją psychikę, że nienawidziłam siebie i tego jak wyglądałam.
W liceum, gdy Justynie poprawiła się cera, dzięki czemu zwrócił na nią uwagę najprzystojniejszy chłopak w szkole, też nie było różowo, bo wtedy z kolei doświadczyła hejtu ze strony szkolnych koleżanek. Jak wyznała Gradek na Instagramie (zachowujemy oryginalną pisownię):
W liceum również nie byłam lubiona przez inne dziewczyny, bo mój wygląd poprawił się i spotykałam się z najprzystojniejszym chłopakiem ze szkoły
Jak wyznała Justyna kilka tygodni temu w rozmowie z Pomponikiem, niechęć ze strony kobiet towarzyszy jej do tej pory. Na szczęście bywają wyjątki, o czym przekonała się jeszcze w liceum. Jak wspomina na Instagramie:
Najlepiej wspominam swoją licealną klasę. Bardzo lubiłam się ze swoją klasą i miała koleżanki, które często wstawiały się za mną. Heh, teraz nawet uśmiecham się, kiedy sobie przypomnę, jak fajnie było w liceum mimo wszystko.
Zobacz też:
Barbara Bursztynowicz: mąż "wygrał ją" w pojedynku na argumenty
Fatalne zauroczenie Rodowicz. 38-latek okrutnie się z nią obszedł
Rekord zakażeń koronawirusem. Ponad milion osób na kwarantannie
Nowa odmiana Omikronu. Jest trudniejsza do wykrycia


***








