Jej życie bardzo się zmieniła przez ostatnie kilka lat. Dziś Julia Pietrucha (30 l.) wie, że postąpiła słusznie, gdy podejmowała ważne dla niej decyzje i niczego nie żałuje.
Przyznaje z lekkim zawstydzeniem, że słabo gotuje. Ale za to aktorka ma inne mocne strony.
"Najlepsza jestem w ogarnianiu życia" - opowiada z dumą.
Julia Pietrucha przeprowadziła w ostatnich 3 latach w życiu wielką rewolucję. A jej efektem są dwie płyty i założenie rodziny! Już za kilka dni będzie świętowała ze swym partnerem, gitarzystą Mateuszem Jankowskim, pierwsze urodziny ich córeczki Gai.
Odkąd poznaliśmy Julię Pietruchę w serialu "Na Wspólnej", nie potrafiła się zdecydować, którą drogą pójść. Główna rola w serialu Blondynka nie pomogła. Im większą cieszyła się popularnością, tym dalej uciekała. Wyjeżdżała w wielomiesięczne egzotyczne podróże, a partnerował jej narzeczony z USA Ian Dow.
On był scenografem w jednym z filmów, w którym grała i dla niej porzucił Kalifornię. Jednak po 5 latach okazało się, że aktorki nie ciągnie już tak daleki świat. Za to bardziej fascynuje ją śpiewanie. Postanowiła wydać płytę. I to była ostatnia rzecz, którą zrobiła razem z Ianem.
Wkrótce potem poznała Mateusza. Sympatia szybko zmieniła się w uczucie i para poinformowała, że oczekuje dziecka. Dzisiaj Julia Pietrucha już wie, co jest dla niej najważniejsze. Gdyby teraz miała wybierać między podróżami a rodziną, nie wahałaby się. Córeczka jest na pierwszym miejscu! Gaja uwielbia, jak jej mama gra i śpiewa.
Na razie jednak z Mateuszem nie rezygnują z egzotycznych wypadów. Najchętniej córeczkę zabierają na... indonezyjską wyspę Bali! Pierwsze urodziny Gai jednak zorganizują nad Bałtykiem, w Sopocie, gdzie mieszkają.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: