Reklama
Reklama

Joanna Racewicz znów jest sama?

Joanna Racewicz (43 l.) długo szukała właściwego mężczyzny. Gdy zaczęła układać sobie życie, przyszedł zawód.

Po tragicznej śmierci męża, Pawła Janeczka (†37 l.) w katastrofie smoleńskiej Joanna Racewicz przez lata przechodziła żałobę. Kiedy wreszcie zamknęła smutny okres w swoim życiu i otworzyła się na nowe uczucie, pojawił się przystojny pilot. Jedenaście lat młodszy Marcin skradł zresztą serce nie tylko dziennikarki, ale także jej synka, Igora Janeczka (9 l.).

Jak czytamy w "Dobrym Tygodniu", Joanna po raz pierwszy od wielu lat poczuła się szczęśliwa. Marcin był czarujący, ujmował ją swoją wrażliwością i troskliwością. Trochę obawiała się, czy jej synek zaakceptuje przyjaciela. Na szczęście Igor od razu polubił Marcina, który opowiadał mu ekscytujące historie o pilotowaniu samolotów. 

Reklama

Podobnie jak nieżyjący tata, mężczyzna stał się jego bohaterem, z którym chętnie grał w piłkę i chodził na spacery. Racewicz rosło serce, kiedy patrzyła na chłopca. Latem zeszłego roku Joanna i Marcin nie ukrywali już swojego uczucia, a dziennikarka udzieliła szczerego wywiadu, w którym snuła plany na przyszłość.

- Chciałabym mieć szczęśliwego syna, dom z ogrodem, stado psów, ze dwa konie. Mieć z kim wypić poranną kawę - mówiła. 

Wkrótce potem paparazzi przyłapali ich na rodzinnych wakacjach nad polskim morzem. Gdyby ktoś nie znał tragicznej historii Racewicz, nie uwierzyłby, że Marcin nie jest rodzonym ojcem Igora. Tyle było w ich relacji bliskości i ciepła.

Niestety, jak twierdzi tygodnik, jakiś czas temu coś zaczęło się psuć. Ostatnie Walentynki Asia spędziła na samotnych zakupach. "Ten dzień, kiedy sama sobie kupujesz biżuterię, bieliznę i książkę do poduszki" - napisała gorzko na swoim Instagramie.

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Racewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama