Joanna Racewicz o hejcie po szczepieniu syna. Życzyli jej śmierci...

Joanna Racewicz
Joanna RacewiczPawel Mazurek / Studio69Agencja FORUM
Uprzedzając pytania - nie, nie miałam wątpliwości. Nie mieliśmy. Tak, chciałam, żeby mój Syn był bezpieczny, spokojny, nawet jeśli właściwa wersja powinna brzmieć ostrożniej: bezpieczniejszy, bardziej spokojny. To dla nas ważne, żeby móc wyjechać i oddychać bez strachu o każdy krok i bliskość drugiego człowieka - napisała pod postem.
Będę wdzięczny, jeśli zdechniesz w męczarniach - napisał jeden z internautów.
Ja znalazłam go w sieci. Spojrzałam mu w oczy. To jest człowiek, który ma na rękach małego chłopczyka, więc jest tatą, więc wychowuje drugiego człowieka, więc pewnie wie, co miłość, więc pewnie wie, co to wybaczenie, więc pewnie wie, co to dystans, co to zrozumienie dla inności. A może nie wie. Więc popatrzyłam mu w oczy i pomyślałam sobie: "Bardzo mi cię szkoda, człowieka, po prostu" - zdradziła w rozmowie z "Galą".
Joanna Racewicz
Joanna RacewiczAndrzej Hulimka Agencja FORUM
Joanna Racewicz z synem
Joanna Racewicz z synemKrzysztof JaroszAgencja FORUM
Joanna Racewicz
Joanna RacewiczPawel Mazurek / Studio69Agencja FORUM
Viki Gabor odbiera nagrodę specjalną od serwisu Pomponik.plpomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?